O sprawie Natalii G. napisał brytyjski "Guardian", który przypomniał, że kobieta po przyjeździe do Wielkiej Brytanii podjęła pracę, a rok temu urodziła syna. Mimo tego polska prokuratura wydała Europejski Nakaz Aresztowania i zarządała ekstradycji. Gdyby do niej doszło, kobieta trafiłaby do aresztu, a jej syn do domu dziecka.
Po publikacji, która odbiła się szerokim echem na Wyspach, polska prokuratura wycofała nakaz aresztowania. Teraz kobietę czeka jeszcze postępowanie przed brytyjskimi organami śledczymi, ale na pewno nie zostanie wydalona z Wielkiej Brytanii.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
W 2006 roku Natalia G. została przyłapana na posiadaniu 4 gram amfetaminy. Sąd skazał ją na 10 miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary. Polka zapewniła Brytyjskich śledczych, że przed wyjazdem za granicę powiadomiła swojego kuratora w Polsce o planach. Po zatrzymaniu w grudniu ubiegłego roku Natalia G. znajduje się pod specjalnym nadzorem policji, nie może między innymi opuszczać domu pomiędzy 18 a 5.
Według brytyjskich mediów, polscy prokuratorzy często korzystają z Europejskiego Nakazu Aresztowania. W latach 2009-2010 do Wielkiej Brytanii zostało wysłanych około 2400 wniosków o ekstradycję.
mr