Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 02.04.2012

Pożar hangaru w Belgii. Zginęło dwóch Polaków

Dwóch polskich kierowców zginęło w pożarze hangaru w Wingene w Belgii, a dwóch innych, też Polaków, zostało bardzo poważnie poparzonych. Ich stan jest stabilny.
Pożar hangaru w Belgii. Zginęło dwóch Polakówsxc.hu/public domain
Posłuchaj
  • Wicekonsul RP w Brukseli Pia Libicki poinformowała IAR, że na razie dokładne przyczyny pożaru nie są znane
  • Ranni Polacy jeszcze przez dłuższy czas zostaną w szpitalach - dodała konsul
Czytaj także

Do wypadku doszło w niedzielę nad ranem w Wingene koło Brugii. Kierowcy, jak donosi belgijska agencja prasowa Belga, spali w przerobionym na mieszkanie hangarze, który spłonął. W pomieszczeniach spali sami Polacy, 11 osób, z których zaledwie jedna była zameldowana. Wszyscy są pracownikami oddelegowanymi polskich firm, zajmują się remontami palet i przewozami.

Dwaj kierowcy, którzy zginęli w pożarze, to mężczyźni w wieku około 30 lat. Konsul Pia Libicka jest w kontakcie z ich rodzinami.

- Dwóch innych poparzonych w pożarze mężczyzn przebywa na oddziałach intensywnej terapii w stanie ciężkim, ale stabilnym - powiedziała Libicka.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

Jeden znajduje się w szpitalu w Gandawie, drugi pod Brukselą w Neder-over-Heembeek. - Lekarze zastrzegają, że w przypadku poparzeń mogą pojawić się infekcje, ale mówią, że "na dzień dzisiejszy stan jest stabilny" - przekazała konsul. Ich leczenie może potrwać wiele miesięcy; nie wiadomo, kiedy będą mogli zostać przetransportowani do polskich szpitali.

Dwóch innych spośród jedenastu mężczyzn, którzy przebywali w hangarze, gdy wybuchł w nim pożar, też doznało lekkich obrażeń, ale po opatrzeniu ran wypuszczono ich ze szpitala.

Krytyka warunków pracy

Wypadek już wywołał w Belgii debatę na temat warunków pracy i eksploatacji pracowników oddelegowanych z zagranicy. Wydział transportu w związku zawodowym FGTB skrytykował warunki, w jakich pracują w Belgii zagraniczni kierowcy.

- Wiele razy ostrzegaliśmy, że do tego typu wypadku może dojść - powiedział sekretarz generalny Frank Moreels, cytowany m.in. na stronie internetowej tygodnika "Le Vif Express". Bez odnoszenia się do tego konkretnego przypadku wskazał, że niektóre firmy zajmujące się transportem międzynarodowym eksploatują kierowców polskich, słowackich czy rumuńskich. - Bardzo często żyją oni w trudnych warunkach zarówno pod względem wygód, jak i bezpieczeństwa - dodał.

W marcu Komisja Europejska zaproponowała nowe przepisy, precyzujące dyrektywę o pracownikach delegowanych w celu zapewnienia ich lepszej ochrony. Przepisy mają wzmacniać egzekwowanie praw socjalnych, by zapobiegać dumpingowi socjalnemu oraz złym warunkom zatrudnienia, szczególnie w sektorze budownictwa.

Belgia, obok Francji i Niemiec, to kraj, w którym pracuje największa liczba pracowników oddelegowanych. Polska jest krajem, który wysyła najwięcej takich pracowników do innych krajów UE. 

mr