Logo Polskiego Radia
PAP
Sylwia Mróz 08.04.2012

Poszukiwania 135 osób zasypanych przez lawinę

Nadal poszukiwani są 124 pakistańscy żołnierze i 11 osób cywilnego personelu, których w sobotę zasypała lawina w bazie na lodowcu Siaczen na granicy z Indiami.
Miejsce, w którym doszło do wypadkuMiejsce, w którym doszło do wypadkuPAP/EPA/ISPR

Blisko 40 godzin po wypadku nadal nie odnaleziono ofiar. Ekipa ratunkowa złożona ze 180 żołnierzy i 60 cywilów, którym towarzyszą psy lawinowe przeszukuje teren zasypany przez lawinę przy wsparciu śmigłowców i ciężkiego sprzętu. Warstwa śniegu, która spadła w okolicach bazy sięga miejscami 25 metrów.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
- Nie ma nadziei, ani żadnej szansy na odnalezienie kogoś żywego - powiedział agencji AFP pułkownik Sher Khan - W tych warunkach można przeżyć od pięciu do dziesięciu minut.
Lawina zeszła na bazę w sobotę około godz. 6 rano. Akcja ratunkowa została zawieszona w sobotę wieczorem ze względu na zmrok i złe warunki pogodowe; podjęto ją ponownie w niedzielę o świcie. Oficer, który pragnął pozostać anonimowy powiedział agencji AFP, że poszukiwania ciał potrwają wiele dni. Wolę udzielenia pomocy w akcji ratowniczej zadeklarowały USA.
Tysiące żołnierzy pakistańskich i indyjskich stacjonuje na granicznym lodowcu Siaczen, często określanym mianem najwyżej położonego pola walki między dwoma krajami w konflikcie o Kaszmir. W 1984 roku lodowiec był miejscem krwawych starć.
Siaczen leży na północno-wschodnim odcinku linii kontroli między Pakistanem a Indiami, za rzeką Indus i za Himalajami, gdzie zaczynają się góry Karakorum. Linia kontroli wspina się tam na gigantyczny lodowiec - mający długość ponad 80 kilometrów - i przecina go na wysokości sześciu tysięcy metrów.
Mimo że zimą temperatura spada tam do minus 50 stopni Celsjusza, zarówno Indie jak i Pakistan utrzymują tam posterunki wojskowe.

/
/
(fot.
(fot. PAP/EPA/ISPR)

sm