Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
We wtorek jak sam podkreślał - specjalnie używał lżejszego tonu z szacunku dla swoich ofiar, ale stwierdził, że członkowie młodzieżówki rządzącej w Norwegii Partii Pracy, których zastrzelił, to nie były "niewinne dzieci", lecz "naiwni i indoktrynowani działacze polityczni, popierający wielokulturowość".
Podobnych słów było wiele, ale rodziny ofiar, ranni oraz ci którzy ocaleli z masakry - mówią, że byli na to przygotowani. Wśród Norwegów dominuje też przekonanie, że wymiar sprawiedliwości poradzi sobie z tą sprawą.
Mimo deklaracji wielu Norwegów, że mają dość "medialnego cyrku wokół Breivika" i że cieszą się, że sąd nie pozwolił na transmisję jego zeznań, okazuje się, że sprawa wzbudza ich zainteresowanie.
Podkreśla to dziennik Dagbladet, który na swojej stronie umieścił specjalny filtr, pozwalający na czytanie wersji gazety bez doniesień o Breiviku, jednak zaledwie 4 proc. czytelników gazety używa tej opcji, większość czyta wszelkie doniesienia o procesie.
IAR, aj