Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.04.2012

Breivik: 21 lat to żałosna kara za zabójstwo 77 osób

Sprawca zeszłorocznych zamachów w Norwegii, Anders Breivik trzeciego dnia procesu oświadczył, że powinien zostać skazany na karę śmierci lub uniewinniony.

Oskarżony swoje ofiary nazwał "zdrajcami" żywiącymi idee przyjazne imigracji. Powiedział również, że nie boi się śmierci i że nacjonaliści w Europie mogliby wiele nauczyć się od Al-Kaidy, w tym stosowanych przez nią metod i gloryfikacji męczeństwa.
Breivik powiedział, że planował zamachy jako "akcję samobójczą" i nie sądził, że przeżyje. Dodał, że jest jednym z wielu "bojowników nacjonalistów" i jeśli rząd nie spełni ich postulatów, będzie dochodzić w przyszłości do podobnych ataków. Zapewniał, że dwie komórki organizacji "templariuszy" mogą uderzyć w Norwegii w każdej chwili.
Breivik o "templariuszach" pisał już wcześniej w 1500-stronicowym kompendium, które umieścił w internecie przed zamachami. Mieliby oni walczyć z muzułmańską kolonizacją Europy i masową imigracją. Breivik oznajmił, że ugrupowanie nie jest "organizacją w sensie konwencjonalnym"; składa się z "niezależnych komórek" i "na dłuższą metę będzie organizacją bez przywódców". Dwie komórki znajdują się według niego w Norwegii, a początkowo 15 istniało w całej Europie, choć, jak podkreślił, ich liczba może być już wyższa.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
We wtorek w sądzie Breivik odczytał swoje oświadczenie. Bronił swoich ekstremistycznych poglądów, podając przykłady osób i krajów, które skutecznie - jego zdaniem - bronią się przed zalewem islamizmu, a wzorem dla niego są kraje, które nie przyjmują imigrantów. Stwierdził, że "wielokulturowość nie działa" i chwalił kulturową jedność Chin.
Anders Breivik jest oskarżony o zabicie 77 osób w zamachu bombowym na siedzibę norweskiego rządu i w masakrze na wyspie Utoya 22 lipca zeszłego roku. Grozi mu 21 lat więzienia, ale sąd w wyjątkowych przypadkach może orzec wyższą karę. Kary śmierci norweskie prawo nie przewiduje.
IAR,PAP,kk