Logo Polskiego Radia
PAP
Gabriela Skonieczna 30.04.2012

Łódź: dożywocie za zabójstwo przed dyskoteką

22-latka była przypadkową ofiarą; Marcina R. zabił ją, bo - jak mówił - nienawidzi osób chodzących do dyskotek.
Łódź: dożywocie za zabójstwo przed dyskotekąPAP/Grzegorz Michałowski

Sąd uznał, że oskarżony dopuścił się zbrodni popełnionej z motywacji "zasługującej na szczególne potępienie". Sąd pozbawił mężczyznę praw publicznych na 10 lat. Musi on także zapłacić 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla rodziny zabitej kobiety.

Zabójstwo przed dyskoteką
Do zabójstwa doszło w sierpniu 2010 roku. Ofiara to 22-letnia Alicja z Wielkopolski, która przyjechała do Łodzi w odwiedziny do koleżanki, z którą poszła do dyskoteki. Przed wejściem została zaczepiona przez 26-latka, a następnie pchnięta nożem. Zmarła w szpitalu.
26-latek wrócił do domu taksówką. Policjanci właśnie z pomocą taksówkarzy ustalili kto może odpowiadać za zbrodnię. Marcina R. został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Na jego ubraniu policjanci znaleźli krew 22-latki.

Obszerne wyjaśnienia
W śledztwie przyznał się do winy, ale przed sądem wszystko odwołał i odmówił składania wyjaśnień. Biegli psychiatrzy i psycholog stwierdzili, że w chwili popełnienia zbrodni był w pełni poczytalny.
W prokuraturze, w wulgarnych słowach, oskarżony opisywał swoją ofiarę i całe zajście. Mówił, że wychodząc z domu, zawsze zabierał ze sobą nóż, który miał mu służyć "zarówno do obrony jak i ataku". "Ta dziewczyna, którą zabiłem, to była k..., bo wszyscy ludzie, którzy chodzą do tej dyskoteki to k...y i frajerzy. Wszystkich bym wystrzelał, gdybym miał pistolet" - mówił. Przyznał, że leczył się z uzależnienia od narkotyków; miewał napady "szału", w czasie których demolował swoje mieszkanie.
Sąd zgodził się na ujawnienie w mediach wizerunku oskarżonego. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona, która wnosiła o uniewinnienie, już zapowiedziała apelację; nie wyklucza jej także oskarżyciel posiłkowy.

radiolodz.pl, PAP, gs