Niesiołowski, podczas piątkowego protestu "Solidarności" przed Sejmem, odepchnął kamerę, którą filmowała go dziennikarka "Gazety Polskiej" Ewa Stankiewicz, mówiąc do niej "won stąd". Poseł podkreśla, że został przez dziennikarkę sprowokowany do takiego zachowania.
Premier Donald Tusk, który jest w drodze powrotnej z Kanady do Polski, zapowiedział, że osobiście zwróci się do Stefana Niesiołowskiego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił dziennikarkę za swoje zachowanie i zapewnił, że nigdy w ten sposób zachowywać się nie będzie.
W rozmowie z IAR Niesiołowski podkreślił, że od kilku dni media poświęcają zajściu zbyt wiele uwagi. Pytany o to czy przeprosi dziennikarkę powiedział, że spotka się z premierem i na ten temat z nim porozmawia. - Nie mam ochoty w ogóle zajmować się prowokatorką Stankiewicz i wszystkim co się z tym wiąże - podkreślił.
Poseł PiS Marcin Mastalerek złożył w poniedziałek do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Stefana Niesiołowskiego. Według posła, polityk PO dopuścił się groźby karalnej, zniszczenia mienia - kamery, naruszył nietykalność cielesną dziennikarki, a także uniemożliwiał jej wykonywanie czynności służbowych. Jego zdaniem złamał w ten sposób co najmniej dwa artykuły Kodeksu karnego, a także Prawo prasowe. PiS apeluje też do PO o wyrzucenie z partii Niesiołowskiego i odwołanie go z funkcji szefa komisji obrony.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR,kk