Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Petar Petrovic 19.05.2012

Nie przerwą protestów. Chcą nowych wyborów

Prosto z aresztu na demonstrację. Tak postępuje wielu Rosjan uczestniczących w antyputinowskich protestach.
Demonstracja 16 majaDemonstracja 16 majaPAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Nad ranem w Moskwie policja rozpędziła dwa obozowiska opozycji. Na placu Kudrińskim, nieopodal ambasady USA w Rosji, zatrzymano 20 osób, a przy Nikitskich Worotach, przed siedzibą agencji ITAR-TASS - 12 osób. Większość z tych, którzy uniknęli zatrzymania, przeniosła się już w inne miejsce i kontynuuje protest przeciwko prezydenturze Władimira Putina.

Przez kilka ostatnich dni opozycjoniści dyżurowali na placu Kudrińskim i na bulwarze Nikitskim. Czytali wiersze, śpiewali piosenki i spacerowali. Przez cały czas obserwowało ich kilkunastu policjantów. Jednak około 3 nad ranem sytuacja zmieniła się. Siły specjalne OMON rozpędziły demonstrantów, zatrzymując kilkudziesięciu z nich. Ci, którzy zdołali uciec, przenieśli się na Stary Arbat, obok pomnika Bułata Okudżawy. Tam będą czekać na kolejną policyjną łapankę.

Rosyjska opozycja zapowiada, że nie przerwie swojej akcji przeciwko prezydenturze Władimira Putina, dopóki nie zostaną rozpisane powtórne wybory parlamentarne i prezydenckie.

Obecne demonstracje oponentów Putina trwają w stolicy Rosji nieprzerwanie od 6 maja. Policja zatrzymała w tym czasie ponad 1200 osób, w tym przywódców protestów - walczącego z korupcją adwokata i blogera Aleksieja Nawalnego, koordynatora radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa i lidera liberalnego ruchu Solidarność Ilję Jaszyna. Dwaj pierwsi zostali skazani na 15 dni aresztu, a Jaszyn - na 10 dni.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

(pp)