Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 19.05.2012

Miller broni "gospodarskich wizyt" Tuska

Szef SLD Leszek Miller uważa, że premier Donald Tusk dobrze robi osobiście sprawdzając, jak wyglądają przygotowania do Euro 2012. Uznał, że to powinność premiera, a nie powód do jego krytyki.
Premier Donald Tusk (P) w drodze na stację PKP Lotnisko Chopina, z nowo otwartego warszawskiego dworca PKP StadionPremier Donald Tusk (P) w drodze na stację PKP Lotnisko Chopina, z nowo otwartego warszawskiego dworca PKP StadionPAP/Jacek Turczyk

Premiera skrytykował m.in. Janusz Palikot, który określił zachowanie Tuska mianem "putinowszczyzny".

- Wizyty premiera Tuska są wyszydzane i jest w tym wiele złośliwości. Ja się do tego nie przyłączę, bo uważam, że to jedna z powinności szefa rządu, aby bywał tam, gdzie coś się istotnego dzieje, coś się istotnego odbywa - powiedział Miller w sobotę w Suwałkach, gdzie spotkał się z działaczami SLD z woj. podlaskiego

Z dwojga złego...

Według Millera gdyby premier nie pojechał na miejsca przygotowań do Euro, wówczas wielu mówiłoby, że nie dopełnia swoich powinności, że nie stara się tak jak powinien. - Z dwojga złego uważam, że lepiej, że jedzie, niż że nie jedzie - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami szef SLD.

Uznał, że trudno wyobrazić sobie premiera, który w okresie przygotowań do tak ważnej imprezy siedzi za biurkiem i tylko czyta raporty o tym, co mu donoszą. Miller uważa, że Tusk musi zobaczyć to na własne oczy.

- Mam nadzieję, że premier Tusk w czasie tych swoich podróży zobaczy też to, co niekoniecznie jego służby chcą mu pokazać, że nie będzie podążał z góry przygotowaną trasą, aby usłyszeć zapewnienia, że wszystko jest w porządku, tylko od czasu do czasu zboczy gdzieś i zobaczy, jak jest naprawdę - powiedział Miller.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, mr