Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 19.05.2012

Protasiewicz: stan psychiczny Tymoszenko jest zły

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz odwiedził byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko w szpitalu w Charkowie.
Zdjęcia Julii Tymoszenko z kolonii karnejZdjęcia Julii Tymoszenko z kolonii karnejFacebook

Protasiewicz powiedział Polskiemu Radiu, że rozmowa z Tymoszenko trwała półtorej godziny. W jej trakcie była premier podkreśliła, że rozpoczęła leczenie kręgosłupa na skutek presji międzynarodowej. Powiedziała jednak, że jest zadowolona z opieki lekarskiej, w tym niemieckich specjalistów.
Przyznała, że mimo dobrej opieki, nie czuje się najlepiej, ponieważ - jak twierdzi powołując się na wypowiedzi członków personelu - bo ukryte kamery wideo są we wszystkich pomieszczeniach, gdzie przebywa. Protasiewicz stwierdził, że osobiście nie widział kamer w łazience i gabinecie zabiegowym.
W związku z poczuciem dyskomfortu u byłej premier, zarówno ona jak i niemieccy specjaliści wątpią, czy leczenie zakończy się sukcesem. Wiceprzewodniczący PE podkreślił, że Julia Tymoszenko zapewniła go, iż jest gotowa leczyć się poza Ukrainą, ale tylko przez pewien czas. Nie ma zamiaru emigrować. Ukraińskie władze podkreślają, że prawo nie przewiduje możliwości leczenia skazanego za granicą.
"Tymoszenko rozumie Polskę"
Tymoszenko obawia się, że integracja Ukrainy z UE "nie jest priorytetem dla obecnych władz". - Uważa ona, że polityka europejska wobec elit ukraińskich powinna być polityką twardą, wliczając w to zamrożenie procesu podpisania i ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE - powiedział Protasiewicz.
Wiceprzewodniczący PE rozmawiał z Tymoszenko również o Euro 2012 i nawoływaniach do bojkotu ukraińskiej części turnieju. - Pani premier bardzo dobrze rozumie specyficzną sytuację Polski jako sąsiada Ukrainy, orędownika jej obecności w UE, oraz współgospodarza wielkiej imprezy, jaką jest Euro 2012. Przekazała mi słowa podziękowania za postawę prezydenta Bronisława Komorowskiego, a zwłaszcza premiera Tuska, który mówił, że bojkot mistrzostw w sensie sportowym jest niemożliwy, lecz politycy, którzy zdecydują się pojechać na Ukrainę w czasie mistrzostw, powinni postępować bardzo ostrożnie, by nie dać się wykorzystać do propagandy wyborczej - podkreślił.
Tymoszenko - jak poinformował wiceprzewodniczący - uważa, że stanowisko Polski, by politycy nie bojkotowali Euro 2012, lecz bardzo ostrożnie planowali swoją obecność na Ukrainie, "jest mądre".
"Władze i opozycja są dalekie od porozumienia"
Jacek Protasiewicz spotkał się także z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Kostiantynem Hryszczenką oraz prokuratorem generalnym Wiktorem Pszonką, a także przedstawicielami opozycji - byłym przewodniczącym parlamentu Arsenijem Jaceniukiem i zastępcami Tymoszenko w jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Ołeksandrem Turczynowem i Hryhoriem Nemyrią.
- Z rozmów ze stroną oficjalną wyniosłem wrażenie stanowczości i przekonanie co do swych racji i konieczności realizacji wyroku Tymoszenko - stwierdził Protasiewicz.
W ocenie polskiego polityka przedstawiciele ukraińskich władz i opozycji dalecy są obecnie od jakiegokolwiek porozumienia. - Mam wrażenie, że dystans między władzą a opozycją stale się powiększa i że wiele wysiłków czeka polityków europejskich, żeby spróbować doprowadzić do tego, co udało się w czasie gorących dni pomarańczowej rewolucji, czyli do rezygnacji z rewanżu na rzecz rozwiązań kompromisowych i politycznych - podkreślił.
Tymoszenko, skazana za zawarcie w 2009 roku niekorzystnych umów gazowych z Rosją na siedem lat więzienia, w kwietniu oskarżyła strażników więziennych o pobicie, po czym ogłosiła głodówkę. Trwała ona 19 dni. Informacja ta wywołała oburzenie na Zachodzie, co zaowocowało m.in. apelami o bojkot ukraińskiej części Euro 2012.
Była premier Ukrainy, rywalka prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, oskarża go o chęć usunięcia jej ze sceny politycznej. Na Ukrainie osoba skazana nie może startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR,PAP,kk