Autor, Irlandczyk Damien Moran, mieszka w Polsce od sześciu lat i jak mówi "Polska ma wiele zalet”. – W porównaniu z Irlandią jest tu o niebo lepsza pogoda, szeroki wybór piw, a połączenie lotnicze między naszymi krajami jest krótsze niż podróż pociągiem z Warszawy do Gdańska – powiedział w rozmowie z TVP Info.
Telewizja zainteresowała się jego pozycją, bowiem jest ona jedną z najlepiej sprzedających się książek na Zielonej Wyspie. Irlandczycy znani są z licznego stawiania się na meczach reprezentacji. Według szacunków w Polsce i na Ukrainie może się ich zjawić nawet kilkadziesiąt tysięcy.
Stąd pomysł Morana na napisanie książki, która "nie będzie nudnym przewodnikiem w rodzaju "Lonely Planet”. I tak irlandzki kibic znajdzie w niej poradę, by na kacu sięgać po żurek. – To tak, jakby Matka Natura wyposażyła cię w nowoczesny system anty-kacowy – pisze o naszej zupie. O polskich dziewczynach pisze w samych superlatywach: ubierają się dobrze, mają dobre poczucie humoru i piękne oczy. Jak je poderwać? Tutaj Damien Moran rady udziela nietypowej, bowiem proponuje ubrać się od stóp do głów w barwy narodowe (włącznie z bielizną) i mieszać irlandzki z gaelickim.
Moran ostrzega przed piciem z Polakami. – To test odporności wątroby na długotrwałe zatrucie – pisze. Opis polskich wesel z piekła rodem zawiera przestrogi przed 70-procentowym alkoholem. Jeśli się jego rad nie posłucha, autor przewodnika przewidział bowiem i taką możliwość, należy mieć przy sobie kartkę z napisem (po polsku): "jeśli właśnie znalazłeś mnie na chodniku i nie odpowiadam na twoje pytania, proszę wsadź mnie do taksówki. Powiedz taksówkarzowi, że wygraliśmy dzisiaj mecz”.
Damien Moran przewiduje, że po Euro w Polsce na stałe może zamieszkać dwa tysiące Irlandczyków.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
sg