W pożarze zginęło pięć osób, a kilkanaście zostało poszkodowanych. Orzeczenie sądu zapadło bez procesu. Taki wniosek złożyła prokuratura i sam oskarżony, który przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze o którą wnioskowała prokuratura - siedem lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Według prokuratury do tragedii doszło na skutek zaprószenia ognia, a nie celowego podpalenia.
Adam G. usłyszał zarzut nieumyślnego "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach", w którym pięć osób poniosło śmierć, a siedem doznało ciężkich obrażeń.
Sędzia Piotr Pisarek zaznaczył, że sąd zgodził się na wydanie wyroku bez procesu, bo wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, a zaproponowana przez prokuraturę kara jest adekwatna do popełnionego czynu - ani zbyt łagodna, ani nazbyt surowa. - Adam G. działał nieumyślnie, ale stopień szkodliwości przestępstwa był znaczny, skutkował śmiercią ludzi - mówił sędzia.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, IAR, mr, gs