IAR
Szymon Gebert
12.06.2012
"Marsz milionów" ruszył. Prawica i lewica przeciw Putinowi
30 tysięcy osób, zwolenników wszystkich możliwych ugrupowań, demonstruje w Moskwie w "marszu milionów" przeciwko prezydenturze Władimira Putina.
Jeden z liderów opozycji Aleksiej Nawalny przed siedzibą prokuratury, gdzie przyjechał złożyć zeznania. Prokuratura wezwała też innych przywódców ruchu antyputinowskiego: Ilję Jaszina, Siergieja Udałcowa i znaną dziennikarkę Ksenię Sobczak. Wszystkich wezwano w dniu, kiedy odbywa się "marsz milionów"PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Posłuchaj
-
Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR) z Moskwy
Czytaj także
Marsz ruszył spod pomnika Aleksandra Puszkina, w Moskwie, gdzie zebrali się zwolennicy radykalnej lewicy, komuniści i skrajna prawica. Wszystkich łączy jedno hasło „Rosja bez Putina”. Na „marsz milionów” przyjechali opozycjoniści z różnych regionów Rosji. Czeczeni, Tatarzy a nawet potomkowie polskich zesłańców przylecieli do rosyjskiej stolicy aż z Syberii. -Tak jak nasi przodkowie 1863 roku chcieli wygnać cara tak my dziś pogonimy Putina - mówią. Przedstawiciele władz zarzucili opozycji prowokowanie awantur i użycie siły wobec funkcjonariuszy policji. „Chcemy uczciwych wyborów” - mówią uczestnicy „marszu milionów”. Domagają się ustąpienia - jak tłumaczą -„mafijnych struktur administracji państwowej i oddania władzy narodowi. -Dość mamy bajek pokazywanych w telewizji. Chcemy, żeby nasze dzieci mogły mieszkać w wolnym kraju” - przekonują.
Na demonstracji jako jedyny znany przywódca opozycji pojawił się m.in. Siergiej Udalcow, który tego dnia miał składać zeznania w prokuraturze. Inni czołowi opozycjoniści posłuchali się prokuratury i stawili się by złożyć zeznania.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg