Logo Polskiego Radia
PAP
Szymon Gebert 11.07.2012

Chcieli się dostać do Włoch. Z 55 imigrantów ocalał jeden

Łódź z nielegalnymi imigrantami, którzy chcieli dostać się do Włoch, wypłynęła pod koniec czerwca ze stolicy Libii. Zagubieni, dryfujący, bez jedzenia i wody, imigranci umierali jeden po drugim.
Liczba imigrantów odpływających z wybrzeży Libii w kierunku wyspy Lampedusa zwiększa się wraz ze wzrostem chaosu w kraju, gdzie trwa ofensywa dżihadystówLiczba imigrantów odpływających z wybrzeży Libii w kierunku wyspy Lampedusa zwiększa się wraz ze wzrostem chaosu w kraju, gdzie trwa ofensywa dżihadystówMicniosi/Wikimedia Commons

Według BBC, które powołuje się na wywiad sporządzony przez ONZ z jedynym ocalałym, łódź pontonowa została niedługo po wypłynięciu zepchnięta z kursu przez wiatr. Ponton dryfował po Morzu około dwóch tygodni. W pewnym momencie zaczął tracić powietrze, a na pokładzie nie było już wody, ani pożywienia. Próbując ratować się przed śmiercią z pragnienia wiele osób piło wodę morską, co tylko pogorszyło ich stan.

W nocy z poniedziałku na wtorek u wybrzeży Tunezji lokalni rybacy zobaczyli dryfujący ponton pozbawiony powietrza. Na szczątkach unosił się wyczerpany Afrykanin, jak się okazało jedyny ocalały. Trafił do szpitala i wszystko opowiedział przedstawicielom Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).

Według UNHCR w 2012 roku z Libii do Włoch nielegalnie przedostało się ponad 1300 osób. Kolejny tysiąc dotarł na Maltę. Około 170 osób uznano za zmarłych lub zaginionych. Libia i Tunezja to ostatni afrykański odcinek trasy jaką pokonują co roku tysiące mieszkańców Afryki. Aby dostać się na wybrzeże Morza Śródziemnego i tam próbować szczęścia u handlarzy i przemytników, wydają cały majątek i udają się w wielomiesięczną wędrówkę, podczas której wielu z nich ginie z powodu głodu, chorób i morderstw.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

sg