Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 13.07.2012

Katarzyna W. jest "pod szczególnym nadzorem"

Rzeczniczka prasowa Służby Więziennej wyjaśnia, że chodzi głównie o nadzór "wychowawczo-psychologiczny".
Katarzyna W. (P) w drodze do Sądu Rejonowego w KatowicachKatarzyna W. (P) w drodze do Sądu Rejonowego w Katowicach PAP/Marek Zimny

ppłk Luiza Sałapa powiedziała, że matka półrocznej Magdy z Sosnowca przebywa w trzyosobowej monitorowanej celi. Dodała, że Katarzyna W. "jest po długiej rozmowie z psychologiem", jej stan jest dobry, stabilny i "chętnie rozmawia".
Katarzyna W. pierwszy raz w areszcie w związku ze sprawą śmierci Magdy znalazła się w lutym. Wówczas w mediach pojawiła się informacja, że kobieta próbowała się zabić. Służba Więzienna zdementowała jednak te informacje.
W czwartek - po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, z której wynikało, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny - prokuratura postawiła matce Magdy zarzut zabójstwa zamiast zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Katarzynie W. zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie.
Czytaj więcej>>>
"Duże prawdopodobieństwo"
- W tej sprawie istnieje duże prawdopodobieństwo, iż podejrzana dopuściła się zarzucanego jej przestępstwa - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach Jacek Krawczyk. Była to jedna z przesłanek - obok obawy matactwa - do podjęcia decyzji o aresztowaniu kobiety na trzy miesiące.
Sędzia Krawczyk poinformował także, że do części zarzutów kobieta się przyznaje, do części nie, nie zdradził jednak szczegółów. Z informacji osób zbliżonych do toczącego się postępowania wynika, że Katarzyna W. nie przyznaje się do zabójstwa dziecka, obstając przy wersji o nieszczęśliwym wypadku.
Kobieta ma tydzień na złożenie zażalenia na zastosowanie aresztu. Grozi jej dożywocie.
"Porwanie" Magdy
Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia 2012 roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem przyznała, że zginęła ona w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miała wypaść jej z rąk. Katarzyna W. wskazała miejsce ukrycia zwłok.
Kobieta usłyszała wówczas zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. W areszcie spędziła kilkanaście dni, ponieważ w połowie lutego Sąd Okręgowy w Katowicach wydał decyzję o jej zwolnieniu. Wnioskował o to jej obrońca.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, kk