Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 13.07.2012

Gdańsk: spór o Lenina przenosi się na ławy sądowe

Sąd rozstrzygnie, czy przywrócenie historycznego wyglądu dawnej bramie prowadzącej do stoczni propaguje komunizm.
Czy Stocznia z Gdańska wykorzysta ostatnią szansę?Czy Stocznia z Gdańska wykorzysta ostatnią szansę?Nikater/Wikimedia Commons/CC

Miasto Gdańsk postanowiło przywrócić stoczniowej bramie wygląd z sierpnia 1980 roku w połowie maja br. Napis "Stocznia Gdańska S.A." został zastąpiony historycznym napisem "Stocznia Gdańska im. Lenina". Na bramę wrócił też m.in. metalowy Order Sztandaru Pracy.
Przeciwko zmianom zaprotestowała "Solidarność" działająca w dzisiejszej gdańskiej stoczni. Związkowcy zawiadomili prokuraturę o popełnieniu przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z PO przestępstwa polegającego na propagowaniu idei komunistycznych.
Prokuratura Gdańsk-Oliwa sprawę umorzyła nie dopatrując się w niej przestępstwa. W uzasadnieniu przytoczono argumenty samorządu mówiące, iż brama jest swoistym świadkiem historii. Związkowcy złożyli zażalenie. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ, który nie wyznaczył jeszcze terminu posiedzenia.
Spór o wygląd bramy toczy się nie tylko na drodze prawnej. Od momentu zmiany wyglądu bramy, związkowcy co jakiś czas zasłaniają słowo "Lenin" transparentem ze słowem "Solidarność". Miasto transparent zdejmuje, po czym członkowie "S" zasłaniają nazwisko wodza rewolucji październikowej kolejnym transparentem.
Odtworzenie bramy w historycznym kształcie kosztowało miasto prawie 68 tys. zł.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, kk