Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 29.07.2012

Rumunia: referendum w sprawie impeachmentu

Referendum ma rozstrzygnąć o politycznej przyszłości prezydenta Rumunii Traiana Basescu. Los prezydenta może zależeć od frekwencji podczas głosowania.
Plakat zniechęcający do głosowania: Parlamentarus Disperatus, hiena, która pożera sprawiedliwość (...)Plakat zniechęcający do głosowania: Parlamentarus Disperatus, hiena, która pożera sprawiedliwość (...)" PAP/EPA/MIHAI BARBU

Lokale wyborcze - jak zauważa agencja AFP - pozostaną otwarte wyjątkowo długo do godz. 23 czasu lokalnego (22 czasu polskiego). Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej połowa uprawnionych do głosowania; ewentualna słaba frekwencja daje dzięki temu Basescu większe szanse na pozostanie na stanowisku.
Premier Victor Ponta zarzuca prezydentowi łamanie konstytucji. Sam Basescu nazywa referendum "zamachem stanu". Traian Basescu od kilku dni apeluje do Rumunów, by zbojkotowali referendum. Jego polityczny sojusznik, Partia Demokratyczno-Liberalna (PD-L), także zaapelowała do Rumunów, by zignorowali głosowanie.

Polityczny wróg numer jeden prezydenta premier Rumunii Victor Ponta odpowiedział wysyłając do Komisji Europejskiej specjalny list, w którym bojkot referendum nazywa działaniami antydemokratycznymi.

Badania opublikowane przed tygodniem wskazują, że impeachment Basescu poparło 66 procent badanych, a 34 procent wyborców było przeciwko. Udział w referendum zapowiedziało 61 procent ankietowanych. Rząd zdaje sobie jednak sprawę, że referendum przeprowadzane jest w szczycie wyjazdów wakacyjnych. Dlatego utworzono 50 dodatkowych komisji wyborczych w hotelach i restauracjach nad Morzem Czarnym i ponad 300 lokali wyborczych dla Rumunów będących zagranicą.

Na początku lipca parlament Rumunii opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu wobec Basescu. Centroprawicowy szef państwa został zawieszony w obowiązkach na 30 dni. Rząd zarzuca mu nadużywanie władzy. Basescu czasowo przekazał władzę swojemu rywalowi, przewodniczącemu Senatu Crinowi Antonescu.

Niedzielne referendum w sprawie impeachmentu Basescu może być momentem przełomowym w sporze między ośrodkami władzy skupionymi wokół Basescu i premiera Victora Ponty. Konflikt trwa od początku maja, od wyborów parlamentarnych, w których władzę utracili konserwatyści z PD-L, a do władzy doszła socjalistyczno-liberalna koalicja Ponty.

Problem z Rumunią

Komisja Europejska przyjęła w połowie lipca bardzo krytyczny raport o Rumunii, w którym wytykała władzom działania podważające zasady państwa prawa i niezawisłość sądów. KE niepokoją "manipulacje i presja" wobec instytucji, sędziów czy Trybunału Konstytucyjnego.
Kierowany przez premiera Victora Pontę od maja socjaldemokratyczno-liberalny rząd w szybkim tempie przyjął dekrety ograniczające kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, wymienił szefów obu izb parlamentu, a także rzecznika praw obywatelskich, który jako jedyny mógł nowe dekrety zakwestionować. Ponadto w piątek 6 lipca parlament głosami koalicji rządowej opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu wobec prezydenta. Nowy raport KE o Rumunii ma powstać do końca roku; wcześniej KE będzie wysyłać do kraju misje kontrolne.

PAP/IAR/agkm

Galeria: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>