Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 04.09.2012

Katowice: dyscyplinarka za akcję antyterrorystów

Jeden policjant dostał naganę, drugi - ostrzeżenie. Przez rok będzie pod szczególnym nadzorem.
AntyterroryściAntyterroryścimsw.gov.pl

Do niefortunnej akcji policji doszło 20 marca na jednym z katowickich osiedli. Funkcjonariusze dostali informację, że w mieszkaniu jest poszukiwany, uzbrojony mężczyzna związany z przestępczością samochodową. Antyterroryści weszli do mieszkania. W środku nie było jednak przestępcy, a dwoje lokatorów - 24-letnią kobietę i 40-letniego mężczyznę.

Poszkodowani skarżyli się potem, że byli kopani, szarpani, a mieszkanie zostało zdemolowane. Kobieta miała być uderzana głową o podłogę, miała straciła kawałek zęba, mężczyzna miał doznać m.in. urazu oka. Według relacji medialnych lokatorzy mieszkania mieli początkowo obawiać się, że pod zamaskowanych antyterrorystów podszywają się przestępcy - dlatego nie chcieli wpuścić ich do środka. Wtedy policjanci użyli siły i do mieszkania wrzucili granaty hukowe.
Przedstawiciele śląskiej policji przeprosili ich. Zapewniali, że szybko pokryją szkody. Para domaga się 47 tys. zł odszkodowania. Zapowiadała też, że ędzie chciała zadośćuczynienia za straty moralne.

Krótko po omyłkowej interwencji wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch oficerów, odpowiedzialnych za zaplanowanie akcji. - Decyzje dotyczące kar są nieprawomocne; ukarani policjanci mogą się od nich odwołać do Komendanta Głównego Policji – powiedział rzecznik śląskiej policji podinsp. Andrzej Gąska.

Kara wobec oficera dowodzącego akcją to tzw. "ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na pełnionym stanowisku". To średnia pod względem dolegliwości kara (surowsze są: wyznaczenie na niższe stanowisko służbowe, obniżenie stopnia i wydalenie ze służby). Oznacza to, że przez rok funkcjonariusz będzie pod szczególnym nadzorem przełożonego. Popełnienie w tym czasie przewinienia dyscyplinarnego będzie wiązało się z zaostrzeniem kary.

Jego przełożony, zastępca naczelnika wydziału do walki z przestępczością samochodową śląskiej policji, został ukarany naganą, czyli najłagodniejszą z dyscyplinarnych kar. Według prowadzących postępowanie, jego wina w całej sprawie jest mniejsza niż dowodzącego akcją.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Sprawę bada też katowicka prokuratura. Nie przedstawiła na razie zarzutów.

tj