Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 14.09.2012

Chińskie statki "nadzorują" japońskie wyspy

Sześć chińskich statków patrolujących zbliżyło się do kontrolowanych przez Japonię wysp, które stanowią przedmiot sporu na linii Pekin-Tokio.
Antyjapoński protest w PekinieAntyjapoński protest w PekiniePAP/EPA/HOW HWEE YOUNG

Japońska straż przybrzeżna uznała, że statki wpłynęły na wody terytorialne Japonii i zażądała, by się oddaliły. Tylko dwa z sześciu statków zastosowały się do nakazu.

Po tym incydencie chińskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało w komunikacie, że statki przeprowadzały nadzór morski. "Misja ta odzwierciedla naszą jurysdykcję nad wyspami Diaoyo oraz ma na celu ochronę chińskich interesów" - napisano w oświadczeniu.
Premier Japonii Yoshihiko Noda powiedział, że Tokio "podejmie wszelkie niezbędne kroki", by zapewnić bezpieczeństwo wokół archipelagu. Chiński ambasador w Japonii został wezwany do MSZ, gdzie wręczono mu oficjalny protest.
Bezludne wyspy, nazywane przez Japończyków Senkaku, od lat administrowane są przez Tokio. Roszczenia do nich zgłaszają Chińczycy, którzy nazywają je Diaoyu. Spór o wyspy toczy się również z Tajwanem, który używa nazwy Tiaoyutai. Wyspy znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.
Spór zaostrzył się w sierpniu, gdy na jedną z wysp przypłynęła grupa prochińskich aktywistów oraz dziennikarzy z Hongkongu i umieściła tam chińską flagę. Aresztowała ich japońska policja i deportowała do Hongkongu. Potem na tej samej wyspie wylądowali japońscy nacjonaliści. Wywołało to antyjapońskie protesty w ponad 20 chińskich miastach.
We wtorek władze w Tokio poinformowały, że wykupiły trzy z pięciu wysp od japońskiej rodziny, którą uznawały za właścicieli archipelagu. Chińskie MSZ uznało, że wykupienie wysp jest "niezgodne z prawem" i będzie miało "poważne konsekwencje".

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk