Wolna Armia Syrii informuje, że przeprowadziła dwa ataki bombowe w dzielnicy rządowej w Damaszku. Według Wolnej Armii Syrii dziesiątki osób zostało zabitych.
Z kolei według ministra informacji Syrii Omrana ez-Zabiego nikt nie zginął. - Eksplodowały dwie bomby podłożone przez "terrorystów", których celem była siedziba Sztabu Generalnego przy placu Umajjadów w rządowej dzielnicy Damaszku - podała telewizja. Władze syryjskie oraz państwowe media nazywają terrorystami powstańców walczących od ubiegłego roku z reżimem prezydenta Baszara al-Assada. Wybuchy "spowodowały jedynie straty materialne", cały personel zaatakowanej placówki ma się dobrze - podkreślił minister ez-Zabi. Dodał, że siły bezpieczeństwa ścigają "zbrojną grupę terrorystyczną" w okolicy miejsca wybuchów.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że do "dwóch potężnych eksplozji" doszło w odstępie 15 minut. Następnie miały miejsce krótkie starcia między siłami bezpieczeństwa a powstańcami; słychać było odgłosy strzałów z broni automatycznej - oświadczył szef organizacji Rami Abdel Rahman.
Konflikt wewnętrzny w Syrii między siłami prezydenta Asada a zbrojną opozycją trwa od marca 2011 roku. Według szacunków ONZ życie straciło dotychczas ponad 20 tysięcy ludzi; według syryjskich działaczy praw człowieka liczba ofiar konfliktu zbliża się do 30 tysięcy.
PAP/Reuters/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>