Wśród ofiar jest dwoje dzieci, które były w samochodzie, kiedy woda zalała ulicę. Jej poziom w wielu miejscowościach doszedł do pierwszego piętra.
W ciągu niespełna godziny spadło średnio 80 litrów wody na metr kwadratowy. W wielu miejscowościach Andaluzji jedynym środkiem lokomocji jest teraz kajak.
Po ponad półrocznej suszy ziemia jest wyschnięta i nie wchłania wody, dlatego ulice miast przez które przeszła ulewa, zamieniły się w rwące potoki. „Jak żyję, czegoś takiego nie widziałam. Zaczęło padać, a zaraz potem w kuchni miałam wodę po kolana” - opowiada mieszkanka Andaluzji. Powódź najbardziej dotknęła Malagę. Woda podmyła tory kolejowe i zerwała przęsła autostrady. W akcji ratunkowej bierze udział wojsko.
Jak informują synoptycy, chmury deszczowe przesuwają się na północ, w stronę Walencji. Uspakajają jednak, że deszcze nie będą tam już tak ulewne.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>