Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 11.10.2012

Matka zabitego w Libii żołnierza: nie ufam Romneyowi

Kobieta skrytykowała republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya za wykorzystywanie śmierci jej syna w kampanii wyborczej.
Mitt RomneyMitt RomneyMark Taylor/Wikimedia Commons/cc

len Doherty zginął 11 września w ataku tłumu na konsulat USA w Bengazi. Należał do elitarnych oddziałów komandosów marynarki wojennej tzw. SEAL.

Romeny spotkał go kilka lat temu podczas przyjęciu z okazji świąt Bożego Narodzenia. - Było bardzo komiczne. Mitt Romney podchodził do niego cztery razy traktując prywatne spotkanie jak polityczne przedsięwzięcie służące do podbudowania jego wizerunku. Za każdym razem przedstawiał się jako Mitt Romney, polityk. Glen uważał to zachowanie za bardzo nieszczere i zgrane - powiedział w wywiadzie dla stacji radiowej w Seattle jeden z przyjaciół poległego, Elf Ellefsen.

Romney wspomniał żołnierza w przemówieniu na temat polityki zagranicznej, które wygłosił ostatnio na uczelni wojskowej w Wirginii. Przedstawiał Doherty'ego jako wzór cnót obywatelskich, odważnego i gotowego do poświęceń dla kraju.

Właśnie to rozzłościło jego matkę. - Nie ufam Romneyowi. Nie powinien robić ze śmierci mojego syna części swego programu politycznego. Wykorzystywanie tych dzielnych młodych ludzi, którzy chcieli wolności dla wszystkich do degradowania Obamy jest niestosowne - powiedziała Barbara Doherty w wywiadzie dla bostońskiej stacji telewizyjnej WHDH.

Rzecznik sztabu wyborczego Romneya zapewnił, że zastosuje się do jej życzenia.

tj

Galeria: dzień na zdjęciach >>>