Według informacji rzecznika zabrzańskiej policji Marka Wypycha narkotyki znaleźli policjanci z wydziału ds. nieletnich, szukający szesnastolatka, który uciekł z domu dziecka. Funkcjonariusze chcieli też przy okazji sprawdzić mieszkanie jego rodziny, bo mieli sygnały, że chłopak ma związek z narkotykami.
- Gdy policjanci weszli do mieszkania zauważyli, że wejście do jednego z pokoi zostało zabezpieczone kocem i folią. Praktycznie całą powierzchnię pokoju wypełniały gazety, na których rozłożono jeszcze wilgotne liście konopi indyjskich. Wewnątrz pracowały zwykłe domowe wentylatorki - relacjonował Wypych.
Policjanci zebrali suszące się tam liście - ich łączna waga przekroczyła sześć kilogramów. Przebywająca w mieszkaniu 38-letnia matka chłopaka przekonywała, że nie miała pojęcia, co dzieje się w pokoju syna. Zatrzymany szesnastolatek przyznał, że w swoim pokoju suszył narkotyki, nie on jednak był ich właścicielem.
Okazała się nią 28-letnia kobieta, której prokurator przedstawił już zarzuty przetwarzania środków odurzających oraz udzielania ich osobie nieletniej. Może jej za to grozić do ośmiu lat więzienia. 16-latek decyzją sędziego rodzinnego trafił już do ośrodka szkolno-wychowawczego. Według policji sprawa jest rozwojowa.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, mr