Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 06.11.2012

Wygrana Romneya niewiele zmieni w układzie sił?

Nawet gdyby Mitt Romney wygrał wybory, w wewnętrznej polityce kraju niewiele się zmieni, jeżeli - jak sugerują sondaże - w rezultacie wyborów do Kongresu pozostanie tam taki sam układ sił jak obecnie.

Z sondaży wynika, że na Kapitolu Republikanie zachowają większość w Izbie Reprezentantów, a Demokraci - w Senacie.

W takim wypadku Demokraci będą mogli blokować w Senacie inicjatywy legislacyjne Romneya - gdyby został on prezydentem - podobnie jak Republikanie blokowali w Izbie Reprezentantów inicjatywy prezydenta Baracka Obamy od czasu przejęcia tam przez nich większości w wyborach do Kongresu w 2010 r.

Jak w każdych wyborach co dwa lata, Amerykanie i tym razem wybierają kandydatów do całej, liczącej 438 miejsc Izby Reprezentantów, oraz do 1/3 Senatu, czyli do 33 miejsc w 100-osobowej wyższej izbie Kongresu. Sondaże wskazują jednak, że w wyborach do Senatu tylko w 11 stanach szanse między kandydatami są wyrównane; w pozostałych zwycięstwo jednego z nich uchodzi za pewne. W Izbie Reprezentantów tylko w 28 okręgach (jednomandatowych) walka jest wyrównana.

Jeszcze kilka miesięcy temu Partia Republikańska była pewna, że przejmie większość w Senacie - wskazywały na to sondaże we wspomnianych 11 stanach wahających się między kandydatami obu partii. Ostatnio jednak jej działacze przyznają, że szanse na to poważnie się zmniejszyły.

Kilku republikańskich kandydatów do Senatu, uważanych początkowo za faworytów, m.in. dlatego, że ubiegają się o mandat w konserwatywnych stanach Środkowego Zachodu, zaprzepaściło - zdaniem komentatorów - swoje szanse kontrowersyjnymi, ekstremalnymi wypowiedziami w kluczowych kwestiach politycznych.

''mr