Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 09.11.2012

Tusk: Graś wykazał instynkt samozachowawczy

Premier podtrzymuje, że o publikacji "Rzeczpospolitej" na temat trotylu w Tu-154M dowiedział się z gazety. Zaprzecza, by rzecznik rządu informował go o artykule po nocnej rozmowie z właścicielem gazety Grzegorzem Hajdarowiczem.
Donald TuskDonald TuskPAP/Paweł Supernak

- Minister Paweł Graś zachował się właściwie i wykazał instynkt samozachowawczy. Gdyby dzwonił do mnie o 2 w nocy z informacją, że spotyka się z dziennikarzem, wydawcą lub właścicielem gazety, to bym mu głowę urwał - zażartował premier na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak powiedział, domyśla się, "jak zdenerwowany był właściciel gazety, kiedy zorientował się co następnego dnia będzie w tej gazecie". - Ponieważ sprawa miała charakter polityczny i państwowy, o czym przekonaliśmy się po kilku godzinach, jak rozumiem usiłował zawiadomić rzecznika rządu i zrobił to skutecznie. Nie było żadnego powodu, aby wszczynać z tego tytułu alarm. Publikacja i tak już była w druku - zauważył Tusk.
W czwartek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Paweł Graś przyznał, że w nocy przed publikacją artykułu Cezarego Gmyza spotkał się z właścicielem Presspubliki. Hajdarowicz zadzwonił do niego ok. 1.30, poprosił o krótkie spotkanie. - Spotkaliśmy się na ul. Wiejskiej. W trakcie tego spotkania Hajdarowicz powiedział mi o tezach, które ukażą się w publikacji, która była już właściwie w druku - podkreślił Graś.
Rzecznik rządu miał poinformować, że "rano zapozna się z tekstem" i będzie czekać na reakcje prokuratury. Pytany, czy o tej rozmowie poinformował premiera Donalda Tuska, Graś odparł: "nie, dopiero rano, ale pan premier znał już sprawę z publikacji Rzeczpospolitej".
Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>
"Rzeczpospolita" podała, że w szczątkach tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Według gazety grupa polskich śledczych, która niedawno przez miesiąc ponownie badała wrak na terytorium Rosji, znalazła na szczątkach samolotu liczne ślady materiałów wybuchowych.
Po południu - po konferencji prasowej szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk. Ireneusza Szeląga, który zdementował doniesienia "Rz" - gazeta oświadczyła, że się pomyliła, pisząc o trotylu i nitroglicerynie. Pracę stracił autor materiału - Cezary Gmyz.
W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i inni przedstawiciele najwyższych władz państwowych.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk