Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 14.01.2013

Niesiołowski: jeśli Giertych mówi prawdę to mamy aferę...

Tak uważa Stefan Niesiołowski z PO komentując sugestie Romana Giertycha o rzekomych układach między rządem Jarosława Kaczyńskiego a o. Tadeuszem Rydzykiem ws. inwestycji geotermalnych.
Stefan Niesiołowski (PO)Stefan Niesiołowski (PO)PAP/EPA/Leszek Szymański

Giertych upublicznił w sobotę swój list skierowany do prowincjała redemptorystów Janusza Soka.

Pisze w nim m.innymi, że gdy w kwietniu 2007 roku LPR podjęła "inicjatywę wprowadzenia konstytucyjnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci", a lider PiS Jarosław Kaczyński "oficjalnie sprzeciwił się tej inicjatywie, żądając od swoich posłów, by jej nie popierali" i inicjatywę odrzucono. "Ojciec dyrektor wprawdzie publicznie zadeklarował poparcie dla naszej inicjatywy, ale de facto nie uczynił nic, by wymóc na PiS pozytywne głosowanie". Zdaniem Giertycha tak było, gdyż "Ojciec dyrektor prowadził wówczas z kierownictwem PiS negocjacje ws. wielomilionowych kontraktów rządowych na inwestycje geotermalne".

Polityk PO Stefan Niesiołołowski, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Sejmie, twierdził, że "jeśli Giertych mówi prawdę" - to mamy do czynienia z "toruńską wersją afery Rywina".

Dopytywany, jakie podobieństwa widzi między wysuwanymi przez Giertycha zarzutami, a tzw. aferą Rywina, Niesiołowski odparł: "Mieliśmy propozycję ustawy w zamian za łapówkę. Tu w zamian za dotację do wód geotermalnych mieliśmy wycofanie się z projektu nowelizacji ustawy ze strony Radia Maryja".

"Platforma tego tak nie pozostawi. Będziemy dążyć do ostatecznego wyjaśnienia tej sprawy i ewentualnego ukarania winnych" - zapowiedział polityk PO. Niesiołowski zastrzegł jednocześnie, że aby wyjaśnić sprawę, nie jest potrzebne powoływanie komisji śledczej.