Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 28.01.2013

"Staruch" siedzi, choć nie ma na niego dowodów?

Tygodnik "Newsweek" dotarł do materiałów, z których ma wynikać, że "to, że Piotr S. siedzi w areszcie zakrawa na jeden z największych skandali w wymiarze sprawiedliwości".
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

29 stycznia sąd okręgowy przyjrzy się sprawie Piotra S., przywódcy kibiców warszawskiej Legii, podejrzanego o handel narkotykami. "Staruch" siedzi w więzieniu od ośmiu miesięcy. Według tygodnika "Newsweek" w tej sprawie popełniono wiele błędów.
Na jesieni 2011 roku prokurator Dariusz Żądło przesłuchuje świadka koronnego Marka H. "Haniora", który opowiada o kibolskiej bojówce, która handluje narkotykami - Teddy Boys 95. "Hanior" miał nawiązać kontakt ze "Staruchem" i ubić z nim interes. Piotr S. miał kupić kilogram amfetaminy za 7 tys. zł. Do kolejnych transakcji nie doszło, bo mężczyźni nie porozumieli się co do ceny.
Żądło po zeznaniach "Haniora" wszczyna śledztwo w sprawie handlu narkotykami przez zorganizowaną grupę przestępczą. Nikt nie weryfikuje opowieści Marka H., ale prokurator zarządza zatrzymanie "Starucha". Prokuratura stawia mu zarzuty: udział w gangu, handel narkotykami i próbę kupienia amfetaminy. Piotr S. zeznaje, że nigdy nie handlował narkotykami.Trafia za kratki na trzy miesiące, bo sędzia decyduje, że opowieść "Haniora" jest wiarygodna.
Prokurator Żądło przekazuje sprawę "Starucha" Walerianowi Janasowi. Prokurator m.in. odrzuca wniosek o konfrontację "Starucha" z Markiem H. Tymczasem "Hanior" zmienia zdanie i dochodzi do wniosku, że "Staruch" był w Teddy Boysach, choć rok wcześniej twierdził co innego. Osoby, które H. wskazuje jako, te, które skontaktowały go z "Struchem" albo zaprzeczają słowom "Haniora", albo zapadły się pod ziemię. Inni świadkowie również nie potwierdzają opowieści świadka koronnego.
Jak pisze "Newsweek", prokuratura nie znalazła w mieszkaniu, samochodzie, ani na ubraniach Piotra S. śladów narkotyków. Nie przejrzano monitoringu ze stacji benzynowej, na której "Staruch" miał się spotkać z "Haniorem", wszelkie podjęte wątki kończyły się ślepą uliczką. W sprawie kilka razy zmieniano S. zarzuty.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
"Newsweek", kk