Chodzi o wypowiedzi posłanki Prawa i Sprawiedliwości dotyczące Anny Grodzkiej. Zdaniem Ruchu Palikota mogły być nawoływaniem do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych albo wyznaniowych. Grozi za to do 2 lat więzienia.
Podczas spotkania Klubu Gazety Polskiej w Mińsku Mazowieckim, Krystyna Pawłowicz powiedziała między innymi, że "kobietą nie może być osoba po operacji zmiany płci" oraz taka, która - jak się wyraziła - "nażre się hormonów".
Rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek przypomniał, że do tej pory nie zdarzyło się, by przedstawiciel parlamentu publicznie wykluczał i stygmatyzował jedną grupę obywateli. Jego zdaniem, jest to "pewien rodzaj apartheidu". Przyznał jednocześnie, że jego ugrupowanie dopuszcza agresywny ton, ale nie propagowanie języka nienawiści i nawoływanie do wykluczenia jednej z grup.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
Ruch Palikota poskarżył się też na zachowanie posłanki Pawłowicz do komisji etyki, zwrócił się też z wnioskiem o wykluczenie Krystyny Pawłowicz z grona wykładowców Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Ostrołęce za propagowanie homofobii, szowinizmu i dyskryminowania mniejszości.
IAR, tj