Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 13.03.2013

Ruch Palikota chce ograniczenia kas fiskalnych

Obowiązek używania kas fiskalnych powinien dotyczyć przedsiębiorców, których roczny obrót przekroczy 12-krotność średniej pensji w przedsiębiorstwach, czyli ok. 45 tys. zł - ocenił Łukasz Gibała.
Kasa fiskalnaKasa fiskalnaSXC

Poseł Ruchu Palikota uznał obowiązujący od piątku pułap 20 tys. zł za zbyt niski.

Łukasz Gibała poinformował na konferencji prasowej, że w środę Ruch Palikota złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług dotyczący tej kwestii.
- Po pierwsze, zabieramy w nim ministrowi finansów taką prerogatywę, jaką jest ustalanie pułapu, od którego przedsiębiorcy są zwolnieni od używania kas fiskalnych i po drugie - podnosimy ten pułap - powiedział Gibała.
Zgodnie z obowiązującym od 1 marca rozporządzeniem ministra finansów firmy, których dochód związany ze sprzedażą dla klientów detalicznych przekroczył w 2012 r. 20 tys. zł, muszą rejestrować transakcje za pomocą kas fiskalnych. Dotychczas ten limit wynosił 40 tys. zł.
- To posunięcie ministra Rostowskiego jest kolejnym posunięciem z cyklu: gnębimy przedsiębiorców rozpaczliwie szukając dodatkowych dochodów dla budżetu - ocenił Gibała.
Według niego do klubu Ruchu zgłaszają się przedsiębiorcy protestujący przeciwko wprowadzonemu przez Rostowskiego rozwiązaniu. - Te 20 tys. to jest śmiesznie niski pułap. Przypomnijmy, że mówimy o rocznym obrocie - to wychodzi niewiele ponad 1,5 tys. miesięcznie, ale nie zysku, tylko obrotu. Mówimy tu o przedsiębiorcach, którzy realnie mogą zarobić maksymalnie kilkaset zł miesięcznie, wiec to są ludzie bardzo biedni. Pytanie, czy rzeczywiście Ministerstwo Finansów powinno szukać oszczędności wśród takich grup społecznych - wskazał polityk RP.
Podkreślił, że projekt Ruchu zawiera zapis mówiący o tym, że zwolnieni z obowiązku używania kas fiskalnych będą wszyscy przedsiębiorcy, których roczny obrót nie przekroczył wysokości 12-krotności średniej pensji w przedsiębiorstwach, czyli obecnie - jak mówił poseł - ok. 45 tys. zł.
- Dzięki temu minister finansów nie będzie już mógł arbitralnie obniżać z miesiąca na miesiąc z zaskoczenia tej kwoty - dodał. Zwrócił w tym kontekście uwagę, że przewidywalność w życiu gospodarczym jest bardzo ważna.
Gibała podkreślał, że same kasy fiskalne są drogie, a koszt ich użytkowania również nie jest mały. - Często dla drobnych przedsiębiorców kasy fiskalne sprawiają pewne trudności logistyczne - jeśli ktoś np. handluje zniczami przed cmentarzem, to tam nie ma często dostępu do prądu i ta kasa po 2-3 godzinach przestaje działać - mówił.
Obecny na konferencji prasowej wiceszef RP Artur Dębski zaproponował z kolei, by minister finansów "odwrócił głowę w trochę innym kierunku". - Namawiamy wszystkich do akcji: weź paragon od księdza. Tam jest obszar, w którym nikt nie płaci podatków - oświadczył.

pg