Logo Polskiego Radia
PAP
Piotr Grabka 28.03.2013

Amerykańscy kongresmeni zarzucają Chinom cyberprzestępczość

Dwaj prominentni Demokraci w Izbie Reprezentantów zaapelowali w czwartek do rządowej agencji handlu, by oficjalnie uznała, że to Chiny stoją za hakerskimi atakami na firmy w USA. Pekin stanowczo odpiera zarzuty o szpiegostwo przemysłowe.
Amerykańscy kongresmeni zarzucają Chinom cyberprzestępczośćGlow Images/East News

W liście do Biura Przedstawiciela Handlowego USA (USTR) Sander Levin i Charles Rangel konstatują, że coraz więcej dowodów świadczy o tym, że "rząd Chin kradnie tajemnice handlowe (amerykańskich) firm i przekazuje je swoim przedsiębiorstwom państwowym oraz prawdopodobnie także innym chińskim firmom".
- Nasze firmy muszą już konkurować z niekończącymi się subwencjami i innymi ułatwieniami ze strony chińskiego rządu (dla firm chińskich - PAP); dodajmy do tego jeszcze kradzież tajemnic handlowych i można uznać za cud, że nasze firmy w ogóle są w stanie konkurować - podkreślają Levin i Rangel, zasiadający w Komisji Budżetowej.
Zwrócili się oni do przedstawiciela handlowego USA Demetriosa Marantisa, by uznał Chiny za "priorytetowy kraj zagraniczny (priority foreign country) na mocy art. 182 Ustawy o handlu z 1974 roku". Kategoria ta przyznawana jest państwom, których działania zagrażają ochronie własności intelektualnej w USA. Następnie wdrażane jest dochodzenie, które może doprowadzić do nałożenia cła przywozowego na ten kraj przez Biały Dom. USTR może też złożyć skargę w Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli dojdzie do wniosku, że kraj ten narusza zasady handlu międzynarodowego.
USA wielokrotnie zarzucały władzom w Pekinie, że korzystają z usług hakerów, a zdobyte w ten sposób informacje wykorzystują w szpiegostwie przemysłowym. Chiny niezmiennie odrzucały te oskarżenia.

pg

''

<a href="/115" target="_blank" ><img src="/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file"></a>