To inicjatywa Stowarzyszenia Wspierania Aktywności Niepełnosprawnych Intelektualnie "Aktywni" w Białymstoku. Ma służyć przede wszystkim integracji środowiska niepełnosprawnych i organizacji działających na ich rzecz, ale też przypominać o problemach tych osób.
W pochodzie, który przeszedł główną ulicą Białegostoku - Lipową, uczestniczyli nie tylko niepełnosprawni, ale również ich opiekunowie, uczniowie szkół i przedszkoli integracyjnych czy uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej. Wzięli w nim udział także przedstawiciele władz miasta i województwa oraz prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski.
Dla uczestników marszu to ważny dzień ponieważ mogą normalnie wyjść z domu i spotkać się z innymi ludźmi. - Czuję się pełnoprawnym obywatelem Polski. Po prostu nie chcę się izolować. Też odczuwam, też potrzebuję kontaktu z ludźmi - powiedział pan Krzysztof poruszający się na wózku inwalidzkim.
Jak powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Ludmiła Bogalska, prezeska Stowarzyszenia Wspierania Aktywności Niepełnosprawnych Intelektualnie "Aktywni" przez minione jedenaście lat w kwestiach osób niepełnosprawnych wiele się zmieniło. Uważa, że w mieście coraz mniej jest barier architektonicznych, ale bariery mentalne pozostały.
Jej zdaniem najtrudniejszą sytuację mają osoby dotknięte niepełnosprawnością intelektualną, które bardzo często są ośmieszane. Ludzie często bardzo niewiele wiedzą o osobach niepełnosprawnych i zadaniem marszu jest to zmienić.
– Niepełnosprawni chcą zamanifestować, że są pełnoprawnymi obywatelami miasta, że wiele potrafią, że chcą być traktowani na równi z innymi, mieć dostęp do wszystkiego i we wszystkim uczestniczyć – dodaje.
Prezydent Białegostoku twierdzi, że miasto jest coraz bardziej otwarte na osoby niepełnosprawne. Inwestycje uwzględniają ich potrzeby, modernizowane są też placówki publiczne, by były dostępne dla niepełnosprawnych. Zauważył jednak, że w mieście wciąż istnieją miejsca niedostępne dla osób niepełnosprawnych.