Wiele osób ma nadzieję, że to właśnie te ugrupowania spróbują dogadać się z miejscowymi talibami i tym samym zakończyć falę przemocy, jaka od kilku lat przetacza się przez kraj.
Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Patryk Kugiel podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że już sam fakt, iż do wyborów dochodzi po zakończeniu pełnej kadencji władz jest bardzo istotny. - Są to pierwsze wybory w ponad 60-letniej historii Pakistanu, kiedy demokratycznie wybrany rząd dokończył kadencję i ma szansę w sposób demokratyczny przekazać władzę. W tym kraju regułą było raczej to, że rząd kończył władzę na skutek zamachu stanu albo innych intryg w które było zamieszane wojsko - wyjaśnia analityk PISM.
Dzisiejsze wybory są pierwszym i nie ostatnim w tym roku ważnym wydarzeniem w Pakistanie. Jesienią nowy parlament ma wybrać nowego prezydenta. Jak podkreśla Patryk Kugiel, zmiany czekają także armię, która od wielu lat miała ogromny wpływ na to, co dzieje się w kraju. - W tym roku kadencję kończy też Szef Sztabu armii generał Kayani. Po sześciu latach na to stanowisko przyjdzie ktoś nowy, kto nie ma tak silnych wpływów w państwie. To oznacza, że cywile mogą zdobyć więcej władzy. Same wybory nie są więc tak ważne, jak to, co stanie się po nich, jak silny mandat dostanie nowy rząd - przekonuje Patryk Kugiel.
Sytuacja w Pakistanie ma też bezpośrednie przełożenie na to, co dzieje się w sąsiednim Afganistanie, w tym także w położonej niedaleko granicy obu krajów prowincji Ghazni, gdzie służą polscy żołnierze.
pp/IAR
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
