Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Michał Karpa 18.05.2013

Londyn: Marina Litwinienko krytykuje dochodzenie w sprawie śmierci męża

Wdowa po Aleksandrze Litwinience wezwała do zaniechania sądowego wyjaśnienia sprawy śmierci jej męża, oskarżając szefa brytyjskiego MSZ Williama Hague’a oraz premiera Davida Camerona o sabotowanie dochodzenia.
Grób Aleksandra Litwinienki na cmentarzu w Highgate (Londyn).Grób Aleksandra Litwinienki na cmentarzu w Highgate (Londyn).JohnArmagh/CC/Wikipedia
Posłuchaj
  • Dochodzenie w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki. Z Londynu korespondencja Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także

Marina Litwinienko oświadczyła, że jest do głębi zawiedziona orzeczeniem sędziego, który wykluczył ze sprawy utajnione zeznania i dokumenty wskazujące na zaangażowanie Rosji w zbrodnię. – Skutkiem decyzji sędziego Roberta Owena jest to, że osoby oskarżone o zabójstwo obywatela brytyjskiego na ulicach Londynu będą bezkarne, a władze Rosji będą mogły skryć się za zasłoną tajności, powołując się na twierdzenia Williama Hague'a wspieranego przez premiera Davida Camerona – oświadczyła Marina Litwinienko. Według niej „w ostatnim roku było coraz więcej sygnałów, że Londyn zmierza w stronę tajnego politycznego porozumienia z Kremlem”.
Wdowa po zmarłym funkcjonariuszu KGB i FSB Aleksandrze Litwinience domagała się publicznego dochodzenia przed sądem koronerskim rozpatrującym sprawy, w których śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych.
Sędzia Robert Owen poinformował w piątek, że wyłączył z postępowania przed sądem koronerskim materiał dowodowy sugerujący, że za śmiercią Litwinienki stał rosyjski aparat państwa, o czym był przekonany sam Litwinienko. Postanowił też utajnić dochodzenie w części mającej na celu ustalenie, czy wywiad brytyjski (MI6) mógł zapobiec zabójstwu.
Sędzia postąpił w ten sposób, ponieważ procedura tak zwanych dochodzeń koronerskich nie zezwala na prowadzenie ich przy drzwiach zamkniętych. Robert Owen podkreślił, że zakaz ujawnienia pewnych dowodów, wydany przez Ministra Spraw Zagranicznych Williama Hague'a, nie pozwoli mu na rzetelne ustalenie okoliczności śmierci Litwinienki ponad te, które są i tak powszechnie znane. Wcześniej brytyjska prokuratura przez lata bezskutecznie zabiegała o wydanie przez Rosję na proces w Londynie dwóch domniemanych zabójców.
Przyjaciel Litwinienki, Alex Goldfarb uznał, że nawet zamknięcie sprawy będzie zwycięstwem prawdy. Wiadomo bowiem, że to Rosja wymogła na brytyjskim rządzie utajnienie dowodów wskazujących na jej rolę w śmierci Aleksandra Litwinienki. Ma to doprowadzić do poprawy lodowatych stosunków i zbliżenia stanowisk w sprawie Syrii. – Wygląda na to, że brytyjski rząd bardziej niepokoi się perspektywą użycia broni chemicznej w Syrii niż jej faktycznym użyciem na ulicach Londynu – skomentował sprawę przyjaciel Litwinienki, autor książki „Death of a Dissident”, w wypowiedzi cytowanej przez "Guardiana".
43-letni Litwinienko był znanym krytykiem rządów Władimira Putina, którego oskarżył m.in. o zabójstwo opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej, prowadził też prywatne dochodzenia i za wiedzą MI6 był konsultantem wywiadu hiszpańskiego w sprawie rosyjskich grup przestępczych na Półwyspie Iberyjskim.
Zmarł w listopadzie 2006 roku wskutek otrucia izotopem polonu podanym mu w herbacie podczas spotkania z dawnymi kolegami ze służby w hotelu w Londynie. W Wielkiej Brytanii miał azyl polityczny, a na krótko przed śmiercią naturalizował się. Władze Rosji odmówiły Brytyjczykom wydania podejrzanych o zabójstwo Andrieja Ługowoja i Dmitra Kowtuna.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

IAR/PAP/mk

''