Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 19.05.2013

Sondażowy przewrót. "Koalicja popełniła parę błędów”

Politycy koalicji PO-PSL za ostatnie spadki poparcia dla rządzącej formacji winią kryzys, opozycja "chaos i nerwówkę". Według polityka PSL Stanisława Żelichowskiego koalicja ma na koncie parę pomyłek.
SejmSejmPAP/Radek Pietruszka

Eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz powiedział w niedzielę w Radiu ZET, odnosząc się do spadających notowań PO, że "są okoliczności zewnętrzne - jest autentyczny kryzys, który się przedłuża i czuć go wszędzie w Europie, zwłaszcza w bezrobociu".
Z majowego sondażu CBOS wynika, że na PiS zagłosowałoby 26 proc. ankietowanych, którzy zadeklarowali udział w wyborach parlamentarnych, na PO głos oddałoby 23 proc. Do Sejmu weszłyby jeszcze tylko dwie partie: SLD - z 9-proc. poparciem i PSL, które w sondażu otrzymało 6 proc. Również sondaż TNS dla TVP Info wskazuje na przewagę PiS.
Poseł PSL Stanisław Żelichowski pogratulował PiS-owi wyniku, ale, jak ocenił, "triumf jest trochę przedwczesny". Jego zdaniem PiS wyszedł na pierwsze miejsce głównie dlatego, że koalicja popełniła "parę szkolnych błędów". - Jeśli rzecznik rządu mówi o tym, że będzie rekonstrukcja rządu, a rząd jest autorski, premiera, to daje do zrozumienia, że ten rząd premierowi się nie podoba - ocenił Żelichowski. Tymczasem, jak dodał, premier przesuwa rekonstrukcję na jesień, choć wcześniej była zapowiadana na lato. - Dlaczego premier ma czekać z rządem, do którego nie ma zaufania, do jesieni? - pytał. Jak ocenił, nie ma to wielkiego sensu. Poseł PSL także zwrócił uwagę na kryzys, który - jego zdaniem - przyczynia się do spadku notowań partii rządzącej. - Trzeba znaleźć inną drogę, dobrać ludzi pod tę nową drogę - powiedział.
Rzecznik PiS Adam Hofman zaznaczył, że w szeregach PiS "nie ma żadnego triumfu". Jak ocenił, obecna skala poparcia dla PiS "to jest jeszcze za mało, (powinno być) tyle, żeby można było rządzić samodzielnie i naprawdę zmienić Polskę, a nie chodzić na jakieś zgniłe i niepotrzebne kompromisy". Jak dodał, "to jest dopiero początek".
Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz przestrzegał, by "PiS-owi nie przydarzyło się to, co się w sporcie przydarza, że forma przychodzi za wcześnie, a do wyborów są jeszcze dwa lata". Jego zdaniem "mówienie przez PiS, że uzyska bezwzględną większość, pokazuje na nierealne marzycielstwo, politolodzy się z tego śmieją". Nałęcza nie dziwią gorsze wyniki sondażowe PO. Jak mówił, są one związane z tym, że formacja ta rządzi "w tak ciężkich warunkach tyle lat". Dodał, że "przy małej skuteczności opozycji największym zagrożeniem dla rządzących są sami rządzący".
Eurodeputowany SLD Wojciech Olejniczak uważa, że spadek notowań PO to wina tego, że Donald Tusk i jego rząd "zaniechali reform". - To doprowadziło do tego, że mamy dzisiaj w Polsce duże rozwarstwienie społeczne, są pokłady biedy, ludzie się niecierpliwią, jest duże bezrobocie - wyliczał. Dlatego, zdaniem Olejniczaka, ludzie nie chcą już głosować na rząd Tuska, nie boją się już PiS-u, a "część wyborców oczekuje powrotu lewicy". Jego zdaniem PO zaniechała działań programowych a skupiła się na działaniach wizerunkowych.
Posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa, odnosząc się do wyników sondaży, według których jej formacja nie weszłaby do Sejmu, zaznaczyła, że "dobrze życzy polskiej prawicy" i oceniła, że "ważny będzie finisz", a pozycje w wyborczym peletonie do Sejmu mogą się jeszcze zmieniać. - My pracujemy na sukces - powiedziała. Według Kempy "po rządach Donalda Tuska i tej ekipy trzeba będzie zrobić bardzo duże sprzątanie, jest olbrzymi bałagan w każdej dziedzinie". Oceniła, że SP pracuje też na sukces PiS, ponieważ ona sama podczas podróży po Polsce brana jest przez ludzi za członkinię tej formacji. Zastrzegła jednak, że się do niej nie wybiera. - To jest wykluczone - powiedziała.
Eurodeputowany Marek Siwiec (Europa Plus) podkreślał, że sondaże trzeba czytać, ale nie powinny one paraliżować myślenia. "To, że PiS ma dobrą tendencję, jest dla mnie dość oczywiste" - powiedział. - Wygląda na to, że jest spora grupa wyborców, którzy odwracają się od PO, to jest związane również z moimi nadziejami politycznymi, bo do tych ludzi kierujemy ofertę pod tytułem „Europa Plus" - powiedział. Siwiec ocenił, że widać obecnie "cechy chaosu" w reakcji koalicji na kryzys. - Brak współpracy koalicjantów (...), nerwówka (...) - wyliczał.

PAP/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>