Jeden z kierowców, którego auto wpadło do rzeki Skagit opowiada, że jechał za dużą ciężarówką. Gdy przejechała ona przez most, w powietrze uniosły się kłęby pyłu.
- Nacisnąłem na hamulce. Chwilę później zaczęliśmy spadać w dół razem z mostem – poinformował.
Wypadek miał miejsce 100 kilometrów na północ od Seatle, na czteropasmowej autostradzie I-5 prowadzącej do Vancouver w Kanadzie. Most znajdował się na wysokości około 15 metrów. Rzeka była głęboka na 4 metry. Dwa auta, które spadły w dół, zatrzymały się jednak na nawierzchni mostu i nie zatonęły całkowicie.
- Gdy zobaczyłem, jak otacza nas woda, wszedłem na dach i trzymałem się mocno. Woda jest bardzo zimna o tej porze roku – podkreślał.
Prowadzący śledztwo podejrzewają, że zawalenie mostu mogła spowodować ciężarówka, która zawadziła o któryś z jego elementów. Władze stanu Waszyngton zapewniają, że most był w ubiegłym roku dwukrotnie sprawdzany i żadnych uszkodzeń strukturalnych nie stwierdzono.
pp/IAR
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
![''](http://redaktor.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)