W nocy z soboty na niedzielę terroryści zastrzelili w bazie, skąd wyruszają wyprawy na szczyt, 10 osób. Ofiary to Amerykanin, trzech Ukraińców, dwóch obywateli Słowacji, dwóch Chińczyków, jeden Litwin i Nepalczyk.
Daniel Piskorz, który kontaktuje się z członkami wyprawy International Nanga Parbat Expedition w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnił, że Polacy są już bezpieczni.
- Czekają jeszcze na karawanę, która idzie z ich bagażami. Będą bukowali bilety i będą wracać do Polski. Trwają jeszcze przesłuchania przez wojsko i identyfikacja ciał. Jest tam dość duże zamieszanie, ale wszyscy są bezpieczni - poinformował Piskorz.
Akcja talibów miała być odwetem za naloty amerykańskich samolotów bezzałogowych w Pakistanie. Pakistańska prowincja Gilgit-Baltistan, granicząca z Chinami i Kaszmirem, uważana była dotąd za w miarę bezpieczną. W ostatnich latach odnotowano tam jednak kilka ataków na członków mniejszości szyickiej. Zagraniczni turyści zostali zaatakowani po raz pierwszy.
mr