Według telewizji Sky News Kate, księżna Cambridge, została przyjęta na oddział położniczy szpitala św. Marii w Londynie ok. godziny 5 rano czasu lokalnego.
Jej małżonek, książę William przyjechał razem z nią limuzyną z Pałacu Kensington.
Przed prywatną kliniką od dwóch tygodni koczują dziennikarze i fotografowie. Bukmacherzy przyjmują zakłady dotyczące zarówno daty narodzin książęcego potomka, jak i jego imienia.
Gdyby przyjście na świat dziecka książęcej pary opóźniałoby się nadal, lekarze byli gotowi sztucznie przyspieszyć poród w ciągu tego tygodnia.
Dziecko Kate i Williama - czytaj więcej
Personel szpitala St Mary był już zawczasu gotów na przyjęcie księżnej Kate. Jeszcze wcześniejszą gotowość wykazały media, które uwierzyły, że data rozwiązania to 13 lipca, przez co dziesiątki reporterów trzymało straż przed szpitalem od 10 dni. Sama księżna przebywała tymczasem jeszcze przez tydzień na wsi - w swoim domu rodzinnym w Bucklebury pod Londynem. Dopiero w piątek udała się do Pałacu Kensington, który od niedawna stał się, po remoncie, oficjalną rezydencją księcia Williama. Również dopiero w piątek podano, że lekarze oczekują rozwiązania nie wcześniej niż w sobotę 19 lipca.
Wysłuchaj też rozmowy z Janem Wojciechem Piekarskim z Europejskiej Szkoły Dyplomacji>>>
"Royal baby" będzie pierwszym wnukiem księcia Karola i trzecim prawnukiem królowej Elżbiety II.
Przyjęcie księżnej na oddział położniczy, potwierdził oficjalnie Pałac Buckingham, a kolejny komunikat brytyjska monarchia wyda już po narodzinach dziecka. Według procedury, po rozwiązaniu to królowa pierwsza otrzymuje informację. Dopiero potem ma ona trafić do mediów. Do Elżbiety II osobiście zatelefonuje William ze specjalnego szyfrującego telefonu używanego przez funkcjonariuszy tajnych służb do celów operacyjnych.
Książę William, po narodzinach potomka, uda się na urlop ojcowski. Nie wiadomo na jak długo księżna Kate zamierza odłożyć swoje obowiązki.
PAP, Sky News, bk