Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 19.08.2013

Minister Sienkiewicz: kibice to zdziczała część społeczeństwa

Zdaniem ministra spraw wewnętrznych wyjaśnienia wymaga to, jak tak duża grupa kibiców znalazła się na gdyńskiej plaży wśród "normalnych ludzi".
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz podczas konferencji prasowejMinister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz podczas konferencji prasowejPAP/EPA/Bartłomiej Zborowski

Podczas konferencji prasowej minister Bartłomiej Sienkiewicz uznał, że czas reakcji policji ws. niedzielnej bójki na plaży w Gdyni był "absolutnie prawidłowy".

"Mieliśmy do czynienia z absolutnie prawidłowym czasem reakcji policji, ponieważ bójka zaczęła się o godz. 15.07, a o 15.15 już nastąpiła interwencja policji" - powiedział Sienkiewicz. Zaznaczył, że "należy wyjaśnić, jak to się stało, że kibole znaleźli się na tyle godzin na plaży wśród normalnych ludzi; 450 kiboli wśród 2 tys. ludzi". Zapowiedział, że będzie żądał odpowiedzi od policji w tej sprawie.
"Mamy do czynienia z problemem bandytyzmu, który nazywa siebie kibicami, a w gruncie rzeczy zaczyna oddziaływać coraz silniej na porządek powszechny" - mówił minister.

Sienkiewicz nie wykluczył konieczności zmian w prawie. "To jest kolejny incydent poświadczający to, że należy separować to środowisko od normalnych obywateli polskich, że albo się oni zsocjalizują, albo będziemy musieli sięgnąć po nieco poważniejsze środki państwowe i być może trzeba będzie przemyśleć zmiany w prawie, i pewnego rodzaju nowe metody radzenia sobie z tego rodzaju zjawiskami" - podkreślił szef MSW.
"Mam poczucie, że powinniśmy nieco silniej działać w tych kwestiach" - dodał szef MSW.

Także prezydent Gdyni Wojciech Szczurek "niezwykle krytycznie" ocenił pomysł wprowadzania kibiców Ruchu Chorzów przed niedzielnym meczem na plażę w centrum miasta. Chce wyjaśnień od policji, jak dbała tego dnia o bezpieczeństwo w mieście.

Prezydent Gdyni dodał, że policja od samego rana przejęła od straży miejskiej monitoring, który normalnie prowadzony jest przez strażników. Zaznaczył, że jeśli okaże się, iż podczas niedzielnych zdarzeń popełniono błędy, będzie oczekiwał wyciągnięcia personalnych konsekwencji.

Do bójki z udziałem co najmniej kilkudziesięciu osób - meksykańskich marynarzy i kibiców Ruchu Chorzów - doszło w niedzielę na gdyńskiej plaży. Z ostatnich ustaleń policji wynika, że zanim doszło do bijatyki z użyciem groźnych przedmiotów takich jak potłuczone butelki, meksykańscy marynarze zaczepiali różnych ludzi.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>