Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 21.08.2013

Po co tyle mówić o przestępczości kibolskiej?

Zdaniem Krzysztofa Martyniaka, z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, zbyt duże nagłośnienie ekscesów pseudokibiców piłkarskich może wzmóc jedynie ich agresję.
Funkcjonariusze policji prowadzą 21 bm. na rozprawę w Sądzie Rejonowym w Gdyni jednego z zatrzymanych kibiców.Funkcjonariusze policji prowadzą 21 bm. na rozprawę w Sądzie Rejonowym w Gdyni jednego z zatrzymanych kibiców. PAP/EPA/Adam Warżawa

Socjolog uważa, że stawianie ich pod publiczny pręgierz może doprowadzić do eskalacji przestępczości. "Im bardziej będziemy na nich narzekać, nazywać tych ludzi bandytami, pokazywać ich w telewizji i w ten sposób, z naszego punktu widzenia, będziemy ich ośmieszać, deprecjonować, tym bardziej w ich hierarchii i strukturze będą większymi chojrakami. Wówczas będą wyrastali na prawdziwych bohaterów w swoim środowisku. Może jest to recepta: nie mówić o tym, nie pokazywać, nie nagłaśniać. Robić po cichu swoją robotę w ramach bezpieczeństwa i tyle" - tłumaczy socjolog.

W opinii rozmówcy IAR działania polityków, skierowane na powstanie specustawy dotyczącej karania zachowań chuligańskich kibiców nie odniesie pożądanego skutku. "Ostatnim elementem, który byłby zły w Polsce byłyby ustawy. Pierwszym, który jest najsłabszy w realizacji zadań polityki bezpieczeństwa jest zawsze człowiek. Nie czepiajmy się posłów czy senatorów, że ustanawiają złe prawo. Nikt inny tylko specjaliści od prewencji czy policja, powinni się tym zajmować. Nikt nie powinien tam grzebać ani politycy, ani media, ani socjologowie" - podsumowuje Krzysztof Martyniak z Uniwersytetu Warszawskiego.

Według niego środki zapobiegawcze stosowane w innych krajach nie spełnią swojego zadania w przypadku polskich kibiców. Jedynym środkiem zaradczym, który widzi jest skuteczniejsza działalność policji.

mc