Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 29.08.2013

Hanna Gronkiewicz-Waltz komisarzem? Opozycja: "przesada", "ściema", "sepuku"

"Arogancja władzy". Tak opozycja mówi o ewentualnym powołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz na stanowisko komisarza. Andrzej Halicki z PO tłumaczy, że jest to szansa uniknięcia paraliżu stolicy.
Posłuchaj
  • Szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki: drogą do uniknięcia paraliżu miasta jest przedłużenie pracy pani prezydent już jako komisarza (IAR)
  • Rzecznik PiS Adama Hofmana: jeśli ktoś jest odwołany, nie może być komisarzem (IAR)
  • Rzecznik SLD Dariusz Joński: pan premier może jeszcze zaproponować dziedziczenie urzędu prezydenta Warszawy (IAR)
Czytaj także

Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, powołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz na komisarza Warszawy to wariant niemożliwy do realizacji. Jak mówi, nie można odwołanego prezydenta miasta powołać na stanowisko komisarza. Nazywa ten pomysł "ściemą". Jednocześnie widzi w koncepcji PO szansę na odwołanie prezydent stolicy, bo zapowiedzi uczynienia Hanny Gronkiewicz-Waltz komisarzem tylko zmotywują warszawiaków do udziału w głosowaniu.

W środę podczas posiedzenia zarządu Platformy Obywatelskiej premier Donald Tusk powiedział, że nie wyklucza, że w razie odwołania prezydent Warszawy powoła ją na stanowisko komisarza.

Hofmanowi wtóruje rzecznik SLD Dariusz Joński. - Pan premier może zaproponuje dziedziczenie urzędu prezydenta Warszawy - ironizuje polityk Sojuszu.

Referendum  w Warszawie - czytaj więcej>>>

Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota mówi, że Platforma popełni polityczne sepuku, jeśli komisarzem w stolicy zostanie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jego zdaniem, PO boi się tego, co znajduje się w szafach stołecznego ratusza. "Trupów" związanych z reprywatyzacją, nieudanymi przetargami, inwestycjami i zakupami - wylicza. Dodaje, że to wszystko "pachnie prokuratorem" i tego ma się bać Platforma.
Nie będzie tematu komisarza w stolicy - odpowiada wiceszef PO Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przegra referendum, bo jest bardzo dobrym prezydentem Warszawy.
Na temat referendum w stolicy zarząd PO ma rozmawiać za dwa tygodnie. Głosowanie nad odwołaniem prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Koszty jego przeprowadzenia pokryje miasto.
Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 spośród tych, którzy w 2010 roku wybierali obecną prezydent. Wówczas w wyborach wzięło udział prawie 650 tysięcy osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 390 tysięcy osób.

Szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki zapewniał, że referendum w Warszawie nie było głównym tematem środowego posiedzenia władz partii. Członkowie PO wymienili tylko kilka zdań na ten temat. - O głosowaniu w sprawie Hanny Gronkiewicz-Waltz będziemy rozmawiać za dwa tygodnie - powiedział.
Halicki przypomniał też, z czym wiąże się odwołanie prezydenta miasta. Wyjaśnił, że oznacza to wygaśnięcie niemal ośmiuset pełnomocnictw Hanny Gronkiewicz-Waltz "we wszystkich sprawach inwestycyjnych, obywatelskich i spornych". W jego opinii, grozi to "destrukcją i paraliżem" miasta. Dodatkowo, odwołanie prezydent miasta to także odwołanie 18 zarządów dzielnic Warszawy.
Polityk podkreśla, że dla zachowania ciągłości rozpoczętych inwestycji jest możliwe, by powołać obecną prezydent na komisarza. To scenariusz bardzo prawdopodobny, ponieważ taką wolę wyraził premier - powiedział Halicki. Polityk dodał, że w ten sposób Donald Tusk chciałby uniknąć paraliżu miasta.

Warszawska Wspólnota Samorządowa zaapelowała w środę do Hanny Gronkiewicz-Waltz o niewykorzystywanie urzędu miasta do kampanii referendalnej.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

IAR, bk