Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 07.09.2013

Konflikt w Syrii. Ofensywa na lotnisko w Damaszku

Syryjska armia przypuściła szturm na ważne lotnisko wojskowe na przedmieściach Damaszku. Informuje o tym Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Chodzi o lotnisko obok strategicznej bazy wojskowej Mezzeh.
SyriaSyriaWikipedia/CC/Bertil Videt

Jak informuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, lotnisko wojskowe Mezzeh od wielu tygodni było zajęte przez rebeliantów. Władze chcą je odzyskać, bo w pobliskiej bazie stacjonuje elitarna Czwarta Dywizja, dowodzona przez brata prezydenta Baszara al-Assada, Mahera. Baza jest też jednym z najbardziej oczywistych celów ewentualnego ataku Amerykanów, dlatego wolna droga na lotnisko może okazać się dla rządowego wojska bardzo przydatna.

Tymczasem Lokalne Komitety Koordynacyjne informują, że przez piątek w Syrii zginęło 45 osób. Sporo zamieszania wzbudziła informacja o ataku w Kabun na przedmieściach Damaszku. Niektóre źródła opozycyjne informowały, że siły Baszara al-Assada użyły broni chemicznej, ale wkrótce pojawiło się sprostowanie. Rządowe wojska miały użyć mieszanki chloru i innych gazów utrudniających oddychanie. Gaz miał zabić co najmniej jedną osobę.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

Opozycjoniści poinformowali też o nowych szczegółach dotyczących czwartkowej śmierci syryjskiego doktora pracującego dla Organizacji Lekarze Bez Granic. Martwego lekarza znaleziono w Aleppo na północy kraju. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, mężczyznę zabili bojówkarze irackiej Al-Kaidy, działającej w północnej Syrii. Syryjska wojna kosztowała dotąd życie co najmniej stu tysięcy osób. Konflikt wygnał z kraju co najmniej dwa miliony ludzi.

Atak chemiczny pod Damaszkiem

Wojna domowa w Syrii tli się już od dwóch lat, jednak 21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał amerykański wywiad. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara al-Assada. Ten jednak zaprzecza. O tym, że to reżim Assada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego i niemieckiego wywiadu .

''IAR/aj