Logo Polskiego Radia
IAR
Petar Petrovic 10.09.2013

Błaszczak: miejsce protestów jest nieodpowiednie

- Politycy PiS będą w Sejmie, a nie na ulicy - deklaruje Mariusz Błaszczak. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości mówi, że politycy jego partii gotowi są uczestniczyć ze związkowcami jedynie w debatach, jeśli zostaną na nie zaproszeni, bo zgadzają się z ich postulatami.

Mariusz Błaszczak podkreśla, że związkowcy wybrali nieodpowiednie miejsce na manifestacje. Polityk uważa, że manifestacje powinny odbyć się przed Kancelarią Premiera, bo tam podejmowane są złe decyzje - między innymi o wydłużeniu wieku emerytalnego czy wprowadzeniu elastycznego czasu pracy.
W środę związkowcy będą pikietować najważniejsze ministerstwa, demonstrować mają także przed Sejmem. W piątek akcja przybierze formę Hyde Parku. Do kulminacji protestów dojdzie natomiast w sobotę. Związkowcy zapowiadają wtedy marsz gwiaździsty do centrum stolicy. Będą się gromadzić w różnych punktach miasta; między innymi na Placu Zamkowym i przy Rondzie de Gaulle'a.

Władze szacują, że w sobotnim marszu może wziąć udział nawet 100 tysięcy związkowców.
Sejm nie będzie się odgradzał od obywateli - zadeklarowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz, zapewniając, że w trakcie związkowych protestów wokół budynku parlamentu nie staną barierki.

Z kolei związkowcy zapowiadają, że protesty w stolicy będą spokojne. Ludzie nie przyjadą do Warszawy, by palić opony, będą walczyć o lepsze rządzenie - zadeklarował przewodniczący OPZZ Jan Guz po z Ewą Kopacz.

pp/IAR