Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 13.09.2013

Afganistan: zamach przed amerykańskim konsulatem

Do ataku doszło w mieście Herat w zachodnim Afganistanie. Najpierw eksplodował samochód-pułapka, później doszło do strzelaniny. Do zamachu przyznali się talibowie.
Flaga USAFlaga USAFrankBrueck/Wikimedia Commons/CC

Atak rozpoczął się ok. godz. 6 (4 czasu polskiego) od potężnej eksplozji. Zamachowiec zdetonował wyładowany materiałami wybuchowymi pojazd w odległości ok. 60 metrów od amerykańskiej placówki. Po wybuchu pozostali bojownicy zaczęli strzelać do miejscowych sił bezpieczeństwa.

Szef policji w Herat, gen. Rahmatullah Safi, poinformował, że w ataku najprawdopodobniej zginął Afgańczyk pracujący dla konsulatu jako tłumacz, a ranni zostali dwaj policjanci i dwaj afgańscy ochroniarze strzegący placówki. Według gubernatora prowincji Herat obrażenia odniosło też siedmiu cywili.

Rzecznik amerykańskiej ambasady Robert Hilton powiedział, że USA nie mają żadnych informacji o tłumaczu wśród ofiar śmiertelnych oraz że "cały personel konsulatu jest bezpieczny".
Zamach w pobliżu konsulatu świadczy o niestabilności wewnętrznej Afganistanu w czasie, gdy siły międzynarodowej koalicji kontynuują stopniowe wycofywanie swych sił z tego kraju - pisze agencja AP. Proces ten ma się zakończyć do końca 2014 roku.
Ataki islamistycznych bojowników nie koncentrują się już przede wszystkim na środkowej i południowej części kraju, ale coraz częściej są dokonywane na północy i zachodzie, które w ostatnich latach były spokojniejsze.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''