Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 04.10.2013

PiS interweniuje w PKW w sprawie zniechęcania do referendum w Warszawie

arosław Kaczyński zasugerował, że publiczne nawoływanie do zaniechania udziału w referendum może być złamaniem prawa.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej po zakończeniu debaty Akademii Samorządności pt. Referendum - Twój głos jest ważny?Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej po zakończeniu debaty Akademii Samorządności pt. "Referendum - Twój głos jest ważny!?"PAP/Tomasz Gzell
Galeria Posłuchaj
  • Jarosław Kaczyński, prezes PiS: mamy tu do czynienia z oddziaływaniem na pracowników zależnych od władzy (IAR)
  • Jarosław Kaczyński, prezes PiS o piśmie do PKW w sprawie zniechęcania do referendum (IAR)
Czytaj także

Prawo i Sprawiedliwość zapyta Państwową Komisję Wyborczą, czy można zniechęcać do udziału w referendum - zapowiedział Jarosław Kaczyński. Chodzi o wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska w sprawie głosowania nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent sugerował, że nie pójdzie na referendum, natomiast premier mówił, że jest przeciwny udziałowi w tym głosowaniu.
Referendum w Warszawie - czytaj więcej >>>

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, który wypowiadał się podczas konferencji prasowej po zakończeniu debaty Akademii Samorządności pt. "Referendum - Twój głos jest ważny!?", do takich wypowiedzi powinna się odnieść Państwowa Komisja Wyborcza. Jak zaznaczył, PKW w tej sprawie milczy, więc PiS wystąpi ze stosowną admonicją.
Jarosław Kaczyński zasugerował, że publiczne nawoływanie do zaniechania udziału w referendum może być złamaniem artykułu 250 kodeksu karnego. Jednak zdaniem prezesa PiS, na razie nie ma żadnej decyzji czy partia zamierza w tej sprawie wystąpić do prokuratury. Kaczyński zwraca uwagę, że wypowiedzi prezydenta i premiera mają wpływ na decyzje pracowników, którzy są od nich zależni.

"Nie" dla referendum. Znani bronią Gronkiewicz-Waltz

Dunin, Bugaj, Żmijewski... Oni pójdą na referendum w Warszawie

Szef PiS podkreślił, że od 1989 roku Polska boryka się z problemem małego zaangażowania społeczeństwa w życie publiczne, co pokazuje słaba frekwencja w wyborach i referendach. - Nikt właściwie nie przeczy, że to jest zjawisko, które trzeba uznać za negatywne, osłabiające demokrację, stawiające ją pod znakiem zapytania - zaznaczył.
Tymczasem, jak zauważył, podczas referendów lokalnych i krajowych pojawiają się próby zniechęcania do głosowania. - Nikt tutaj nie jest bez winy. Ja też - powiedział i przypomniał referendum ws. odwołania prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego z 2010. Prezes PiS mówił wtedy m.in., że gdyby był mieszkańcem Łodzi, "na referendum by nie poszedł".
Prezes PiS negatywnie ocenił wypowiedzi najważniejszych polityków, w tym premiera Donalda Tuska, nawołujących, by nie uczestniczyć w referendum w Warszawie. - Powinniśmy dojść do zgody, która będzie obejmowała wszystkie opcje i polityków, że nikt do tego rodzaju metod się nie odwołuje - zaznaczył Kaczyński.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, bk