Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 21.10.2013

Polak z Greenpeace pozostanie w areszcie "dla dobra śledztwa"

Tomasz Dziemianczuk prosił o zamianę aresztu na łagodniejszy środek zapobiegawczy. Sąd w Murmańsku odrzucił jego wniosek.
Tomasz DziemianczukTomasz DziemianczukGreenpeace Denis Sinyakov

- Tak umiera demokracja - powiedział Tomasz Dziemianczuk po usłyszeniu werdyktu, dodał, że to "polityczna pokazówka". Oznacza, to, że gdańszczanin nie będzie mógł być zwolniony za kaucją, odpowiadać z wolnej stopy i pozostanie w areszcie przynajmniej do 24 listopada.
Greenpeace zarezerwował dla Polaka pokój w jednym z hoteli Murmańska i gwarantował kaucję w wysokości miliona rubli, to jest ok. 100 tys. zł. Jednak sąd przychylił się do twierdzenia prokuratora, że dla dobra śledztwa 36-latek powinien pozostać w areszcie.

Dziemianczuk jest jednym z 30 członków załogi pływającego pod banderą Holandii statku "Arctic Sunrise", zatrzymanego we wrześniu na Morzu Barentsa przez władze rosyjskie po proteście przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Wobec wszystkich sąd pierwszej instancji zastosował środek zapobiegawczy w postaci aresztowania na dwa miesiące. Wszyscy zaskarżyli te decyzje. Sąd obwodowy rozpoznał już 23 skargi - wszystkie odrzucił. Aresztowanym postawiono zarzut piractwa, grozi im od 10 do 15 lat łagru.

Aktywista
Aktywista Greenpeace Tomasz Dziemianczuk w Sądzie Rejonowym w Murmańsku w Rosji. Fot. PAP/EPA/ANGELA KOLYADA

Apel prezydenta Gdańska
Z apelem do władz Rosji w obronie działaczy Greenpeace wystąpił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Z prośbą o podpisanie się pod apelem zwrócił się do 19 burmistrzów i prezydentów miast, z których pochodzą aresztowani ekolodzy.
"Apelujemy do władz Federacji Rosyjskiej o wykazanie się zrozumieniem dla ludzi, którzy ryzykują często swoje zdrowie i swoją wolność w obronie środowiska naturalnego. A więc w interesie nas wszystkich" - głosi apel.
Zawierający apel list Adamowicza z propozycją jego parafowania trafił m.in. do burmistrzów i prezydentów Amsterdamu, Buenos Aires, Helsinek, Londynu, Melbourne, Montrealu, Moskwy, Paryża i Sztokholmu. Jak na razie, apel zdecydował się podpisać burmistrz Port Colborne (Kanada) Vance Badawey.

Protest Greenpeace

Greenpeace przeprowadził akcję na platformie Prirazłomnaja, by zaprotestować przeciwko wierceniom w Arktyce. Zdaniem ekologów ewentualny wyciek ropy w tym miejscu miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie. Wiercenia tam powinny być zakazane, przynajmniej do czasu, aż Gazprom opracuje przekonujący plan likwidacji skutków ewentualnego wycieku - postuluje Greenpeace.
Ze względu na ekstremalne warunki pogodowe w Arktyce - niskie temperatury, sztormy i góry lodowe - naukowcy oceniają prawdopodobieństwo wypadku i wycieku jako bardzo wysokie, a skutki takiej katastrofy jako o wiele cięższe do usunięcia niż w przypadku wycieku na platformie BP w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku.
Dla Rosji podbój Arktyki jest celem strategicznym. Złoże, na którym znajduje się Prirazłomnaja, oceniane jest na 526 mln baryłek ropy. Jego eksploatacja ma duże znaczenie dla Rosji, walczącej o utrzymanie się w czołówce światowych producentów ropy naftowej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''