Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 26.10.2013

Wybory w Gruzji. Rosja wzmacnia patrole przygraniczne

Gruzini mieszkający w pasie przygranicznym skarżą się, że rosyjscy żołnierze rozciągają zasieki z drutu kolczastego i wchodzą na kilkadziesiąt metrów w głąb terytorium Gruzji.
Posłuchaj
  • Gruzja przed wyborami naciskana przez Rosję - korespondencja Macieja jastrzębskiego z Dwani (IAR)
Czytaj także

W przeddzień wyborów prezydenckich nie słabnie napięcie w strefie konfliktu gruzińsko-południowoosetyjskiego.
Trudna sytuacja jest w wiosce Dwani, na granicy z Osetią Południową. Rosyjscy żołnierze zapowiedzieli, że wkrótce przesuną kordon graniczny o 50 metrów. Akurat w tym pasie znalazły się gruzińskie sady i kilka domów.
- My pamiętamy i pradziadowie nasi pamiętają, że to zawsze była nasza ziemia. Teraz Rosjanie twierdzą, że muszą zabrać 50-metrowy pas ziemi należący do Dwani. W 2008 przyszli okradli stojące tam domy i spalili je. Dziś mówią, że nam w ogóle zabierają tę ziemię bo ona jest ich - skarżą się Gruzini, których sady i domy wkrótce mają znaleźć się po drugiej stronie granicy.
Przed zaplanowanymi na niedzielę wyborami prezydenckimi, w rejonie przygranicznym pojawiły się dodatkowe patrole służb bezpieczeństwa. Jak mówią policjanci - chodzi o uniknięcie ewentualnych prowokacji i o bezpieczeństwo głosujących Gruzinów.

23 kandydatów

W niedzielę Gruzini będą wybierać czwartego od rozpadu Związku Radzieckiego prezydenta. Do udziału w wyborach zgłosiło się 23 kandydatów. Główna batalia rozegra się między kandydatem popieranym przez obecnego prezydenta Micheila Saakaszwilego - Dawidem Bakradze, a kandydatem popieranym przez premiera Bidzinę Iwaniszwilego - Giorgim Margwelaszwilim.

Wiadomo, że nowy prezydent po zmianach konstytucyjnych będzie miał ograniczone możliwości. Wiadomo również, że los obecnego prezydenta Michaela Saakaszwilego będzie papierkiem lakmusowym dla europejskich aspiracji Tibilisi.

Może zwyciężyć prorosyjska kandydatka?

Jak wyjaśnia Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest posiadający niemal 40-procentowe poparcie przedstawiciel rządzącej partii Giorgi Margwelaszwili. Jednak, jak zaznacza ekspert - w tym przypadku możliwe są niespodzianki, bo Margwelaszwili zapowiedział, że nie będzie startował w ewentualnej drugiej turze głosowania.

Gdyby tak się stało i kandydat obecnej władzy zrezygnował - całkiem spore szanse ma prorosyjska kandydatka Nino Burdżanadze obecnie posiadająca kilkanaście procent poparcia. - Tutaj wszystko jest możliwe - zaznacza ekspert.

Dziwne zachowanie władz

Jak dodaje, w gruzińskiej kampanii mamy do czynienia z ogromnym szumem informacyjnym i niezwykle nieschematycznymi i dziwnymi zachowaniami obecnej władzy.

Po wyborach z posady zrezygnować ma również premier, a jednocześnie najbogatszy człowiek w państwie Bidzina Iwaniszwili. Najprawdopodobniej będzie sterował państwem z "tylnego siedzenia".

To on zdaniem eksperta, również zdecyduje o dalszym losie Michaela Saakaszwilego. Adam Eberhardt zaznacza, że nienawiść do Saakaszwilego jest elementem spajającym obecny obóz władzy i Bidzina Iwaniszwili będzie to próbował wykorzystać. Adam Eberhardt przewiduje nękanie Saakaszwilego, przesłuchiwanie go i rozpoczęcie działań procesowych. To, zdaniem eksperta będzie postrzegane w Europie jako przejaw wybiórczej sprawiedliwości, a tym samym może zachwiać perspektywą zbliżenia Gruzji do Unii Europejskiej.

''

IAR, bk