Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 30.10.2013

Policjanci pobili posła? Wipler: zostałem skopany!

Poseł Przemysław Wipler broni się i chce pozwać policjantów, którzy mieli go pobić. Lider Republikanów przedstawił swoją wersję wydarzeń z minionej nocy.
Przemysław Wipler po obdukcji lekarskiejPrzemysław Wipler po obdukcji lekarskiejPAP/Paweł Supernak
Posłuchaj
  • Przemysław Wipler o sprawie pobicia w Warszawie (IAR)
Czytaj także

Przemysław Wipler twierdzi, że został pobity funkcjonariuszy i zamierza złożyć doniesienie o popełnieniu przez nich przestępstwa. Policjanci mówią, że był agresywny i pijany. Na konferencji w Sejmie poseł Wipler pokazał się z pokiereszowaną twarzą, pokazywał też obrażenia rąk. Jak twierdzi, uszkodzono mu również rogówkę oka. Według relacji posła, w nocy w jednym z warszawskich lokali pił ze znajomymi alkohol. Do zdarzenia doszło po 4:00 rano, a o 8:30 miał we krwi 1,4 promila alkoholu. Poseł Wipler twierdzi, że tyle alkoholu we krwi ma się po wypiciu butelki wina. Okazją do spotkania była piąta ciąża jego żony. Polityk miał jej obiecać, że w trakcie ciąży w geście solidarności z nią, nie będzie pił wina. Ten wieczór miał być zatem ostatnią okazją.

Poseł Wipler zaprzeczał pojawiającym się sugestiom, że uderzył się głową o krawężnik. Twierdzi, że interweniował w ulicznej bójce przed lokalem, nie wiedząc, czy uczestniczy w niej policja. Według jego relacji, policjanci brutalnie go pobili i użyli wobec niego gazu. Parlamentarzysta relacjonował, że ktoś kopał go w głowę, klękał na nim, kopano go też z krocze, w plecy i po nogach, został skuty w kajdanki. Po jakimś czasie przestał widzieć.  Były polityk PiS ma nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona dzięki monitoringowi miejskiemu. Liczy też na to, że taśmy z monitoringu nie zostaną zmanipulowane.

Źródło: TVN24/x-news

Wersja policji

Rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek powiedział, że ok. godz. 4 policjanci zostali wezwani na ul. Mazowiecką, gdzie miało się bić kilka osób. Patrol nie natrafił na bójkę, zastał natomiast dwóch nietrzeźwych mężczyzn. Gdy ich legitymowano, do policjantów podszedł inny mężczyzna. Zaczął im ubliżać, wygrażać, jednego z nich szarpał i kopał, uszkodził mu mundur. Policjanci obezwładnili napastnika używając siły i gazu pieprzowego. Został odwieziony do izby wytrzeźwień.

Jak powiedział Mrozek, kiedy przez radio podawano dane mężczyzny, jeden z policjantów zorientował się, że może chodzić o parlamentarzystę. Zostało to potwierdzone. - Ten mężczyzna nie przedstawiał się, nie mówił, że jest posłem, nie mówił, że ma immunitet i nie miał przy sobie legitymacji poselskiej - zaznaczył Mrozek. Poseł trafił na komisariat, został poproszony o poddanie się badaniu alkomatem, ale odmówił.
Jak wyjaśnia Mariusz Mrozek, ponieważ poseł zachowywał się w sposób nienaturalny, na miejsce wezwane zostało pogotowie, które udzieliło posłowi pomocy związanej m.in z zaczerwienieniem oczu. Problemy z oczami, jak zaznacza Mariusz Mrozek, mogły być związane z użyciem wobec posła gazu pieprzowego. Z komendy policji poseł został przewieziony do szpitala.

IAR/aj