Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 12.11.2013

"Staruch" znów ma kłopoty. Nie pojawił się na policji

Nieformalny przywódca pseudokibiców Legii Warszawa ps. Staruch został oskarżony o niezameldowanie się na policji w dniu meczu, do czego zobowiązał go wcześniej sąd. Grozi mu za to do 2 lat więzienia.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnepolicja.pl

Prokuratura Rejonowa w Wołominie skierowała do tamtejszego sądu rejonowego akt oskarżenia przeciw Krzysztofowi C. z domu S. (Piotr S. przybrał niedawno nazwisko żony - PAP ustaliła w prokuraturze, że chodzi o tę samą osobę). Jak podała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, zarzucono mu, że w maju 2011 r. nie zastosował się do orzeczonego wcześniej przez Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim zakazu wstępu na mecze Legii, połączonego z obowiązkiem osobistego stawiennictwa w komisariacie policji w Ząbkach w trakcie ich trwania.

Art. 244a Kodeksu karnego stanowi: "Kto nie stosuje się do orzeczonego w związku z zakazem wstępu na imprezę masową obowiązku przebywania w miejscu stałego pobytu lub obowiązku stawiennictwa w jednostce organizacyjnej policji w czasie trwania imprezy masowej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Procesy "Starucha"

Trwają dwa inne procesy S. W pierwszym jest oskarżony o handel amfetaminą. Nie przyznaje się on do zarzutów (za które grozi do 10 lat więzienia), opartych głównie na zeznaniach świadka koronnego. Obrona podkreśla, że zeznań świadka koronnego nikt nie potwierdza. S. przebywał w areszcie od maja 2012 r. W styczniu br., gdy wpłynął akt oskarżenia, sąd uchylił areszt za 80 tys. zł kaucji. Sąd zakazał mu zarazem opuszczania kraju. Przez swych sympatyków oraz część polityków prawicy S. był uznawany za "więźnia politycznego".

W drugim procesie S. jest oskarżony o naruszenie nietykalności piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka w 2011 r. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Niedawno piłkarz zeznał w sądzie, że "nie pamięta", by w śledztwie mówił, iż został uderzony przez "Starucha" otwartą dłonią w twarz po porażce Legii. Piłkarz wyjaśnił, że zeznając tak tuż po zdarzeniu "był zdenerwowany".

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

PAP/aj