Oszuści zawsze poruszali się po kraju wypożyczonymi samochodami. Przekonywali ofiary, że właśnie mieli poważny wypadek i pilnie potrzebują pieniędzy. Pokazywali, że mają gotówkę, ale jest to waluta zagraniczna, której teraz nie mogą wymienić.
W zastaw za złotówki zostawiali poszkodowanym saszetki z rzekomą walutą. Później, po wymianie w kantorze, dług mieli spłacić. Jak się jednak okazywało, w saszetkach nie było gotówki, tylko pocięte gazety.
Policja podejrzewa, że w ten właśnie sposób podejrzani mogli oszukać ponad 20 osób w całym kraju. Sprawa jest rozwojowa, bo policja analizuje zgłoszenia od poszkodowanych.
Policja: domniemany szef gangu oszustów/ fot:policja.gov.pl
Szajka została zatrzymana podczas rutynowej kontroli drogowej pod Warszawą. Przy 60-letnim szefie szajki i jego "biznesowych partnerkach" w wieku 40 i 45 znaleziono sporo gotówki w złotówkach, euro i dolarach - w przeliczeniu kilkanaście tysięcy złotych.
Grozi im do 8 lat więzienia.
PAP/ iz