Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 16.11.2013

Chiny: niektórzy będą mogli mieć drugie dziecko

Rodziny, w których jedno z rodziców jest jedynakiem, mają prawo do drugiego dziecka - tak zdecydowali członkowie plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin. Dalszych zmian się nie przewiduje - ogłosiło ministerstwo zdrowia.

Dla Chińczyków to prawdziwa rewolucja. Polityka jednego dziecka została ustanowienia w 1979 roku jako doraźny środek kontroli urodzeń w przeludnionym kraju. Obowiązuje w miastach, a na wsi pary mogą mieć dwoje dzieci, o ile jako pierwsze urodziła się dziewczynka. Według statystyk rządowych dzięki tym przepisom udało się zmniejszyć roczny przyrost liczby ludności z 1,35 mln w 1980 roku do obecnego - 630 tys.

- Mimo złagodzenia części zapisów polityki planowania rodziny Chiny nie zamierzają rezygnować z jej podstawowych założeń i wykluczają wszelkie zbyt daleko idące zmiany - podało w sobotę na stronie internetowej ministerstwo zdrowia.
Wiceminister Wang Peian podkreślił w oficjalnym komunikacie, że gdyby poluzowanie obowiązujących przepisów objęło wszystkie rodziny, spowodowałoby to zbyt wiele problemów. Według niego, w regionach, których mieszkańcy prawdopodobnie najchętniej skorzystają z łagodniejszych przepisów, rząd będzie zachęcał pary, by nie decydowały się na drugie dziecko zbyt szybko, pozwoli to uniknąć "fali urodzeń".
Nie wiadomo, kiedy zaczną obowiązywać zmiany. Decyzja o konkretnym terminie pozostanie w gestii poszczególnych prowincji.
Według KPCh zmiana polityki planowania rodziny ma sprzyjać "długofalowemu zrównoważonemu rozwojowi populacji w Chinach".
Część mediów ocenia jednak, że zmiana nie idzie dość daleko i została podjęta zbyt późno, by zapobiec problemom społecznym. Według ekspertów za 10 lat liczba Chińczyków zacznie spadać, a wówczas kontrola urodzeń w ogóle nie będzie potrzebna. Już w 2012 roku, po raz pierwszy od dziesięcioleci, w związku ze starzeniem się społeczeństwa zaczęło się w Chinach kurczenie się liczby ludności w wieku produkcyjnym, która spadła do ok. 937 mln. Spadek ten rodzi m.in. problemy z opieką nad starszymi ludźmi, których będzie jeszcze przybywać.

PAP/asop

''